Home Seriale Za miłość czyli o drugim sezonie “Nasza bandera znaczy śmierć”

Za miłość czyli o drugim sezonie “Nasza bandera znaczy śmierć”

autor Zwierz
Za miłość czyli o drugim sezonie “Nasza bandera znaczy śmierć”

Kiedy siadasz obe­jrzeć ser­i­al o pirat­ach możesz się spodziewać wielu rzeczy. Możesz się spodziewać, że czeka­ją cię bitwy morskie, lit­ry wyp­itego rumu i nieje­den poje­dynek. Możesz się spodziewać, że będziesz się śmi­ać, płakać i być może nawet zatęsknisz za żeglugą, nawet jeśli nigdy nie postaw­iłeś stopy na pokładzie żaglow­ca. Tylko cza­sem zupełnie niespodziewanie, ser­i­al o pirat­ach nie jest seri­alem o pirat­ach, tylko opowieś­cią o miłoś­ci i wtedy… cóż… nie pozosta­je nic innego jak się temu poddać.

Wpis zaw­iera spoilery

 

Nasza ban­dera znaczy śmierć” utożsamia pirack­ie życie z wol­noś­cią. Wol­noś­cią nie tylko od codzi­en­nej ciężkie pra­cy, czy wol­noś­cią prze­by­wa­nia na morzu, ale też z uwol­nie­niem się od społecznych norm, które przez tyle wieków przy­ciskały ludzi do zie­mi. Oto piraci są naprawdę wol­ni – mogą kochać kogo chcą, być kim chcą i nikt im nie zabroni śpiewać roman­ty­cznych fran­cus­kich piosenek o półno­cy. Nie sposób ich uwięz­ić za krata­mi, bo zawsze zna­jdą jakieś wyjś­cie, nie moż­na zniszczyć ich his­torii, bo opowieś­ci o nich przetr­wa­ją dłu­go poza ich życie. Mogą robić co chcą, zostać na morzu, łow­ić ryby i rzu­cić to wszys­tko i otworzyć sklep z antykami.

 

Nico­la Dove/Max

 

W tej wol­noś­ci jedyną prawdzi­wą niewolą jest ta, w którą moż­na zamknąć się samemu. Nie wierząc, że zasługu­je się na miłość, odci­na­jąc się od tych, którym na nas zależy, karmiąc się mrok­iem. Pozwala­jąc by świat wskazy­wał nam nasze miejsce, nawet jeśli nie czu­je­my się w nim dobrze.  Ser­i­al powolutku na przestrzeni kilku­nas­tu odcinków, pokazu­je nam jak moż­na wyjść z tego mroku wygrze­bać. Nie jest to pro­ces łatwy i lin­iowy.  Ba, cza­sem, gdy już się wyda­je, że jest lep­iej jed­na chwila może spraw­ić, że powrócimy do przeko­na­nia, że nikt nas nie pokocha. Co poma­ga w tym by stać się kimś lep­szym? Lojal­ność ludzi, którzy nas wspier­a­ją, uczu­cia tych którzy widzą w nas coś więcej, poczu­cie, że jesteśmy dla kogoś ważni. Choć w drugim sezonie sporo się dzieje, to nie sposób nie czy­tać go jako specy­ficznej pirack­iej ter­apii. Takiej, w której na wyz­nanie miłoś­ci początkowo reagu­je się odstrze­le­niem komuś nogi, tylko po to by potem w końcu być gotowym przyjąć, że moż­na nie tylko kochać, ale i być równie kochanym.

 

W świecie piratów, nie ist­nieją uprzedzenia, które czynił­by his­torię w jakkol­wiek sposób kon­wencjon­al­nie trag­iczną. Dwóch piratów, może się w sobie zakochać i nikt nie będzie tego kwes­t­ionował. Więcej, wszyscy z radoś­cią będą patrzeć jak związek kwit­nie, a nawet wypraw­ią komuś wese­le.  Z resztą to odrzuce­nie całego wątku uprzedzeń, czyni ten świat dużo ciekawszym. Ale gdy wyjmie się ten zewnętrzny ele­ment nic nie okazu­je się proste.  Bo gdy­by nasi bohaterowie czuli się kochani i zrozu­mi­ani nie wybral­i­by życia na morzu. I tak spo­tyka­ją się pod piracką ban­derą, ludzie, których poczu­cie włas­nej wartoś­ci częs­to nie doma­ga, którzy kryją się za oby­cza­ja­mi, prze­mocą, wiz­ją bycia twardy­mi, tylko po to by świat nie dowidzi­ał się jak bard­zo potrze­bu­ją by ktoś ich dostrzegł.

 

Sce­narzys­ta seri­alu wpadł ponoć na jego pomysł, gdy przeczy­tał prawdzi­wy zapis his­to­ryczny, mówią­cy o tym, że Stede Bon­net, pirat dżen­tel­men widy­wany był na pokładzie Czarnobrodego w swoim szlafroku, gdy czy­tał książ­ki i kurował się z ran. Nie było żad­nego powodu, dla którego Czarnobrody miał przyj­mować w ten sposób niedoświad­c­zonego pira­ta. I tak nar­o­dz­iła się opowieść, która być może nie ma nic wspól­nego z his­torią, ale wiele z opowieś­cią o uczu­ci­ach. W tej opowieś­ci Ed i Stede to dwóch mężczyzn, w kryzysie wieku moc­no śred­niego, którzy po pros­tu wpada­ją na siebie. I Stede, który nie posi­a­da żad­nych przy­dat­nych umiejęt­noś­ci bycia piratem wprowadza do tej pirack­iej zaw­ieruchy, coś czego w niej brakowało. Czułość i miękkość. To wystar­czy by naruszyć dawny porządek rzeczy, by z his­torii o prze­mo­cy wpaść pros­to w opowieść o miłości.

 

Zdję­cie: Nico­la Dove/Max

 

Z resztą, jeśli miałabym powiedzieć czym „Nasza Ban­dera znaczy śmierć” wygry­wa z tak wielo­ma opowieś­ci­a­mi, to powiedzi­ałabym – to nie tyle cel­e­brac­ja miłoś­ci, co czułoś­ci, czy jak słyszymy w ostat­nim odcinku – miękkoś­ci. Gdy w ser­cach piratów pojaw­ia się miejsce by mówić ze sobą szcz­erze, słać sobie miłosne listy, i śpiewać to co czu­ją w ser­cu, nagle świat sta­je się zupełnie inny. Nic w uporząd­kowanym świecie bry­tyjs­kich mundurów, nie jest w stanie zrozu­mieć, ile znaczy taka czułość. I choć na zła­mane serce pirat reagu­je łupiąc i mor­du­jąc, to gdy kocha – jest w stanie pociągnąć za sobą cały świat ku światłu.

W drugim sezonie ser­i­al staw­ia nieco więk­sze wyzwa­nia przed aktora­mi niż w pier­wszym. Bo to nie jest łatwe, gdy mas­ki opada­ją i okazu­je się, że oglą­damy komedię w znacze­niu bardziej szek­spirowskim. Taką, gdzie jest miejsce na dra­mat, śmierć i ból i tylko pod koniec rysu­je się dobre zakończe­nie. Mam wraże­nie, że w tym drugim sezonie jeszcze bardziej niż w pier­wszym pro­cen­tu­je fakt, że Rhys Dar­by i Tai­ka Wait­i­ti są od lat przy­jaciół­mi. Jest między nimi taka swo­bo­da, że ilekroć pojaw­ia­ją się we dwóch na ekranie, to wszys­tko ukła­da się dokład­nie tak jak powin­no. Muszę też powiedzieć, że zawsze mnie zaskaku­je ile w świecie fil­mu robi zmi­ana fryzury czy stro­ju. Dar­by, który w pier­wszym sezonie wyglą­da tak kre­tyńsko pom­paty­cznie tu nagle wyglą­da jak pirat pier­wszej wody. A prze­cież to tylko nieco inaczej zaczesane włosy i inny krój koszuli. A jak­by obsadzili kogoś zupełnie nowego.  Jed­nak chy­ba nie będę jedy­na gdy powiem, że dla mnie ten dru­gi sezon „wygrał” Con O”Neill, którego Izzy Hands, jest chy­ba najważniejszym bohaterem tego sezonu. To właśnie on mówi to co wszyscy powin­ni usłyszeć, że są dobrzy, są rodz­iną i wszyscy będą o nich pamię­tać, właśnie dlat­ego, że ich sposób życia jest najlep­szy. Plus śpiewa tak, że człowiek nie wiedzi­ał, że musi­ał to usłyszeć.

 

Nico­la Dove/Max

 

Od bard­zo daw­na nie widzi­ałam seri­alu, który był­by tak włas­ny. Bo „Nasza ban­dera znaczy śmierć” nie chce pow­tarzać nar­racji, które już znamy. Ser­i­al tworzy swój włas­ny świat, zasied­la go doskonale napisany­mi posta­ci­a­mi, a potem mówi – a gdy­byśmy opowiadali te his­to­rie inaczej. I nie sposób za tym nie pójść. Bo w tej pirack­iej opowieś­ci jest jakaś niezwykła emocjon­al­na szczerość. Dawno już mnie nic tak nie wzruszyło, nie rozbaw­iło, czy nie zas­mu­ciło. Zas­tanaw­iałam się jak to jest – czy chodzi jedynie o zakochanych piratów, czy o to, że dawno nie widzi­ałam seri­alu, który tak bard­zo by się nie tłu­maczył. To niby kome­dia, ale nie trak­tu­ją­ca kome­diowo emocji. To niby opowieść queerowa, ale nigdzie się z tej queerowoś­ci nie tłu­maczą­ca. Nie ma w tym seri­alu żad­nych treś­ci eduka­cyjnych, poza najważniejszą prawdą, że dobrze jest być kochanym i wiele moż­na zro­bić w imię miłości.

 

Nie wiem czy ser­i­al będzie miał kole­jny sezon. Gdzieś tam chci­ałabym wró­cić choć na chwilę do tego świa­ta, bo jest w nim ziarno wol­noś­ci. Z drugiej strony – może powin­niśmy skończyć właśnie tutaj. W miejs­cu, do którego więk­szość piratów nigdy nie dopłynie. Tam, gdzie przez chwilę jest spokój i moż­na uznać, że to przy­na­jm­niej na razie koniec. Nie byłabym zła. W świecie, gdzie dobre zakończenia wyda­ją się coraz bardziej banalne, są takie hap­py endy, których chce się bronić za wszelką cenę. Nawet jeśli trze­ba odd­ać za nie kawałek ser­ca.  Nikt nie mówił, że wol­no oglą­dać roman­ty­czne seri­ale o pirat­ach nie płacąc za nie żad­nej ceny.

0 komentarz
10

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online