Hej!
Z nie do końca znanych sobie przyczyn zwierz postanowił zostać nauczycielem. Przekonał się po drodze że aby uczyć innych trzeba się samemu wiele nauczyć. O dziwo wcale nie chodzi o przedmiot który będzie się później wykładać ale o te drobne umiejętności które odróżniają dobrego nauczyciela od koszmarnego. I tak zwierz doszedł już niemal do końca swoich nauczycielskich przygotowań gdy nauczył się być może rzeczy najważniejszej — że to jakim zostaniesz nauczycielem zależy w dużym stopniu od tego jak cię uczono. zwierz nie byłby sobą gdyby oprócz zrobienia sobie w głowie wielkiego przeglądu własnych nauczycieli odpowiedzialnych zarówno za fakt że zwierz nie zrozumiał nigdy żadnego prawa fizyki jak i za to że nie ma miejsca na półce z powodu nadmiaru kupowanej poezji nie zwrócił się także ku kulturze popularnej. Zwierz zadumał się chwilę. Nauczycieli przez filmy i seriale przewinęło się dziesiątki. Niektórzy z nich byli absolutnie koszmarni, nie rozumieli swoich uczniów lub nie przejmowali się ich problemami domowymi każąc im się uczyć nawet wtedy gdy oni musieli zarabiać na życie jednak znaczna jeśli nie zdecydowana większość nauczycieli błąkających się po fikcyjnych szkolnych korytarzach to ludzie absolutnie wyjątkowi. Zwierz widział już nauczycieli którzy zdobywali zaufanie najgorszych klas ( kto nie pamięta Młodych gniewnych i licealnej lekcji odróżniania orzeczenia od podmiotu w zdaniu), wyciągali swoich uczniów z marazmu przy pomocy śpiewu ( robiła to i zakonnica w przebraniu a ostatnimi czasy przystojny nauczyciel hiszpańskiego w Glee) i tańca ( pewnych niesubordynowanych uczniów tańca towarzyskiego uczył sam Antonio Banderas), wysyłali na uniwersytety ubogich uczyli do najtrudniejszych egzaminów w zwykłych liceach ( zwierz pamięta niezwykle wzruszający film o nauczycielu któremu udało się przygotować do niezwykle trudnego egzaminu z matematyki zupełnie przeciętną klasę z nizin społecznych). Nauczyciele filmowi zawsze w końcu okazują się być tymi niezwykłymi zdeterminowanymi jednostkami które kładą dobrą swoich uczniów jak najwyżej pracując po nocach i zaniedbują żonę ( w filmach jest bardzo wielu nauczycieli facetów ) by zmienić kolejne lekcje w coś co sprawi że życie młodych ludzi zmieni się na lepsze. Zwierz zastanawia się dlaczego właśnie ów walczący o dobro ucznia nauczyciel jest tak silnym stereotypem w kulturze popularnej. Zdaniem zwierza możliwe są dwa rozwiązania . Pierwsze jest dość dla braci nauczycielskiej nie pochlebne. Otóż kultura popularna pokazuje nam nie tyle rzeczywistość co zbiorowe marzenie o rzeczywistości. Pod tym względem ów dobry nauczyciel który walczy ze srogim dyrektorem o zdolnego ucznia byłby marzeniem wszystkich tych którzy się z takim pedagogiem nigdy nie spotkali. Ale istnieje też drugie wyjście. Każdy z nas spotkał w życiu jednego nauczyciela któremu jednak zależało i który w jakiś sposób wpłynął na nasze życie. Być może to własnie pamięć o tych pedagogach sprawia że obraz nauczycieli w filmach tak odległy jest od dość szarej rzeczywistości. Jeden z najpopularniejszych obecnie w stanach zjednoczonych seriali Glee jest olbrzymia pochwalą fachu nauczycielskiego rozumianego nie tyle jako realizowanie programu co wskazywanie młodym ludziom jak żyć. Być może tu należy się dopatrywać zainteresowania jakie zawsze towarzyszyło nauczycielom ze strony kultury popularnej. Większość z nas trochę tęskni za ludźmi którzy radzą nam co w życiu robić.
PS: Zwierz wie że opisuje realia w dużym stopniu amerykańskie ‑choć pranie zauważyć że Polscy nauczyciele też mają się w serialach całkiem nieźle choć są zdecydowanie mniej cudowni niż ich amerykańscy i zachodnio europejscy koledzy