Hej
Kilka dni temu wazon wywołał zwierza do odpowiedzi a ponieważ zwierz już od dawna chciał napisać o kobiecych talk-show więc czemu by nie napisać teraz. Otóż zwierz uważa że ten rodzaj programu ( rozumiejąca każdy problem pani redaktor plus widownia plus niezwykle bulwersujący temat/ osoba publiczna opowiadająca o tragicznych przeżyciach, uzależnieniu lub coś w tym stylu) jest żeńskim odpowiednikiem programu w którym facet siedzi za biurkiem i rozmawia z gośćmi. O ile w programach męskich najważniejsze są dowcipne anegdotki które doprowadzą publiczność do płaczu ze śmiechu o tyle w programach dla kobiet publiczność powinna łkać ze wzruszenia. Na zachodzie programy tego typu to potęga telewizji — najważniejszy z nich prowadzi sama Oprah która przecież jest synonimem dzisiejszej telewizyjnej potęgi, swój program tego typu miała też Tyra Banks ale przecież to tylko wierzchołek góry lodowej — taki program musi się znaleźć niemal w każdym paśmie stacji lokalnych. Jest to rozrywka do tego stopnia popularna że tego typu program pokazał się nawet w kilku filmach ( zwierzowi od razu przychodzą do głowy „ Ulotne nadzieje” gdzie bohaterka właśnie w tego typu programie dowiaduje się że mąż ją zdradza z najlepszą przyjaciółką). Polski odpowiednik „ Rozmowy w Toku” jest dokładną kopią programów zachodnich — od podejmowanych tematów po dość nie szczere współczucie prowadzącej i bardzo podzielone opinie starannie opłaconej publiczności. Choć pozornie wydaje się że wszyscy rozmawiają w atmosferze absolutnego zrozumienia ( nie ma tu Pan/Pani ale wszyscy są po imieniu nawet jeśli zgodnie z tym co zwierz wie od ludzi wtajemniczonych prowadząca dostaje imiona swoich rozmówców przez słuchawkę w uchu) tak naprawdę chodzi o oburzenie i skandal. Zwierz musi stwierdzić że takie programy budzą w nim zazwyczaj mieszankę ciekawości, zażenowania i odrazy. Ciekawość zwierz uważa za naturalną — tu nie ma prostych problemów tylko zawsze takie które przyciągną uwagę — nie ważne czy chodzi o kwestie obyczajowe, polityczne czy plotkarskie — zawsze gra się tu na najwyższych emocjach Zażenowanie towarzyszy zwierzowi zawsze wtedy gdy widzi ludzi którzy są gotowi przyznać się do największego świństwa na antenie tylko po to by uskrznąć odrobinę sławy bądź by zarobić nieco kasy. Ostatnie obrzydzenie budzi we mnie to że programy te chyba najbardziej w naszej popkulturze przesuwają granice tego czego należy się wstydzić — no właśnie jednym z charakterystycznych elementów tych programów jest to że nikt się niczego nie wstydzi — z resztą nie musi chyba że przypomni mu o tym specjalnie ustawiona publiczność. Nie zgodzi się jednak zwierz że programy te są czymś nowym. To programy w dużym stopniu plotkarskie wykorzystują naszą naturalną skłonność do fascynacji skandalem i tym co budzi w nas oburzenie . Zwierza w sumie najbardziej denerwują w tych programach prowadzący — zarówno polska Drzyzga czy amerykańska Oprah przyjmują ton będący mieszanką troskliwości i oskarżenia — zwierz nigdy nie słyszał by ktoś mówił takim tonem w realnym życiu a jeśli słyszał to osoba dostawała potem w zęby. Zwierz dostrzega jednak jednen pozytywny wymiar tych programów — otóż mimo wszystko prowokują one ludzi do rozmowy — rozmowy co prawda na tematy niekiedy zupełnie idiotyczne ale czasem całkiem na rzeczy. Widzicie zwierz nigdy nie umie jednoznacznie stwierdzić że coś w popkulturze jest złe. Tak już ma i nic nie jest tego wstanie zmienić ( chyba).