Hej
Zwierz pragnie was uspokoić nie zaczął się naśmiewać z ludzi z nadwagą — pierwsza część tytułu to cytat z „Kac Vegas” który nie do końca znanym zwierzowi sposobem przedostał się do jego codziennego języka. Nie zmienia to jednak faktu że zwierz uważa że niesamowite tempo jakiego nabrała kariera Galifianakisa po Kac Vegas nie jest tyko zasługą jego tuszy. Wręcz przeciwnie zwierz ma po dzisiejszym seansie jego nowego filmu „ Due Date” ( po polsku „ Zanim odejdą wody”) wrażenie że w wieku 41 lat Galifianakis jest na dobrej drodze by stać się nową wielką gwiazdą komedii. Dlaczego? Cóż zwierz może powiedzieć że jeśli aktor z nazwiskiem którego nie wymów przeciętny Amerykanin jest zatrudniany w kolejnych filmach to wystarczy to za rekomendację. Ale tak na serio to odnoszę wrażenie że Galifianakis wykreował bohatera idealnego do współczesnej komedii. Ok. Tylko co to jest współczesna komedia. Pośród wielu elementów jakie w ostatnich latach stały się modne dla tego gatunku jeden zdecydowanie się wyróżnia — to facet który zachowuje się jak dziecko — i właśnie takiego bohatera Galifianakis dopracował do perfekcji. Zarówno w Kac Vegas jak i w nowym filmie gra praktycznie tą samą postać ( trochę punktów IQ mniej lub więcej nie czyni tu różnicy) — człowieka tak głupiego że aż rozbrajającego. Co więcej nieco obleśnego ( wieczny problem z higieną) ale w sumie pełnego dobrych intencji który muchy by nie skrzywdził i to naprawdę nie jest jego wina że przebywając z nim doznałeś złamania, postrzału i oskarżono cię o przemyt narkotyków. Oczywiście możecie powiedzieć że granie idioty to nie takie trudne ale granie idioty którego mimo wszystko się lubi, kogoś kto największą nawet bzdurę powtarza bez mrugnięcia okiem — to już sztuka. Z resztą w najnowszym filmie Galifianakis pokazuje że w sumie to potrafi grać i pewnie obsadzenie go w poważniejszej roli nie okazało by się klapą. Ale na to przyjdzie jeszcze czas — każdy komik który zaczyna ( ten co prawda nieco później niż inny) dochodzi w końcu do filmu poważnego — i zazwyczaj okazuje się że jest w tym świetny..
Co do samego filmu to zwierz bardzo poleca — schematem jest tu klasyczne kino drogi — mało czasu, nie można lecieć samolotem a żona ma wyznaczony termin porodu pod koniec tygodnia. Tak więc w jednym samochodzie ląduje bohater jego dość przypadkowy znajomy i buldożek francuski ( który dodaje efektu komicznego samą swoją obecnością). Trzeba powiedzieć że z takiego schematu wycisnąć coś nowego jest trudno. Być może film jest zabawny bo nie próbuje być czymś innym — składa się z absurdalnych scen i śmiesznych dialogów i w sumie nie ma tam wiele więcej. Ale jest bardzo śmiesznie i właśnie o to chodzi. Downey Jr. o którego powrót na ekran drżano jeszcze kilka lat temu pokazuje znów że nie było się czego bać — jest świetny dowcipny a scena w której pilnuje dzieci jest zabójcza. Z resztą cała jego rola jest w tym filmie naprawdę dobra. Zwierz rzadko chwali filmy bez zastrzeżeń ale biorąc pod uwagę gatunek naprawdę nie ma się do czego tu przyczepić. Zwierz śmiał się porządnie przez prawie dwie godziny i zapamiętał kilka dobrych tekstów. Jeśli chcecie się uwolnić od jesiennej chandry zwierz bardzo poleca.
Ok tyle na dziś zwierz idzie do filharmonii ( to tak w ramach uzupełnienia do mojego postu sprzed dwóch dni;)