Hej
Zwierz był dziś jak co wtorek na wykładzie o kulturze popularnej. Widzicie zwierz tak się dobrze urządził że tym co go pasjonuje może się też czasem zająć zupełnie na poważnie. Na wykładzie tym (który dotyczy przede wszystkim XIX wieku) profesor zapytała kto oglądał Odyseję Kosmiczną 2001 (by udowodnić nam że wizje przyszłości niekiedy są mniej innowacyjne od samej przyszłości — w latach 60 można było wymyślić podróże kosmiczne ale komórki nikomu do głowy nie przyszły) — zwierz podniósł rękę do góry nie rozglądając się na boki. Dopiero po chwili dostrzegł iż rękę podniósł tylko on. Pani Profesor zdająca sobie sprawę z pozytywnego skrzywienia zwierza skwitowała całą scenę głębokim westchnieniem “Tylko pani wiedziała. Czas umierać”. Przez chwilę zwierz chciał umrzeć razem z nią bo to już naprawdę straszne żeby ludzie już nawet filmów nie oglądali ale po chwili zwierz jak zwykle zaczął się zastanawiać (szkodliwa przypadłość). Z owego zastanawiania się wyszedł zwierzowi całkiem ciekawy wniosek. Otóż zwierz może i film Kubricka widział ale żeby mu się ów film podobał (wszystkie trzy razy na zwierzu największe wrażenie zrobiła muzyka Straussa) to zwierz nie powie. Zawsze wydawało mu się że te wszystkie małpy, olbrzymie kamienie i tajemnicze zakończenie oraz podły H.A.L (lub jak chcą zwolennicy teorii spiskowej I.B.M) są zdecydowanie przez nas przeceniane. Jednak zwierz film obejrzał — obejrzał między innymi dlatego iż ojciec zwierza stwierdził kiedyś że film ów leci w telewizji i wypadałoby go zobaczyć. Jednak ilu ludzi ma takich ojców jak zwierz którzy uważają że ich młode powinny zobaczyć trochę dobrego kina? Skąd właściwie mamy wiedzieć co zobaczyć a co nie? W świecie funkcjonuje tysiące różnych list najlepszych filmów. Większość z nich zawiera tytuły których nikt nie widział choć wszyscy czują z tego powodu lekkie wyrzuty sumienia. Nie da się przecież tak po prostu zobaczyć Pancernika Potiomkin — nawet przy najlepszych chęciach trza czekać aż pokażą go na Kulturze koło północy (można sobie ewentualnie kupić Aleksandra Newskiego z którego zdaniem zwierza najlepsza jest muzyka Prokofiewa). Ale nawet jeśli każdy film byłby dostępny — uznajemy że aby młody człowiek wykształcił się w literaturze trzeba mu ją systematycznie podsuwać. Młody człowiek może sie nudzić ale przebrnąć przez Orzeszkową musi pod czujnym okiem szkoły. Jednak w przypadku filmów oczekujemy że ludzie tą filmową “Orzeszkową” odfajkują na własną rękę z czystej potrzeby nie pod przymusem. Cóż jest to naiwne zwłaszcza że filmy starzeją się nieco szybciej niż literatura. Starego dobrego Szekspira da się po tych 400 latach czytać i nawet można się kilka razy zaśmiać — czego nie da się powiedzieć o znakomitej większości filmów np. z lat 30. Być może więc zamiast kłaść się do trumny (na co zwierz w sumie ochoty nie ma) może czas pokazywać nawet tą nudną Odyseję Kosmiczną 2001 w szkole — oczywiście dzięki temu większość osób zniechęci się do niej jak do Orzeszkowej ale przynajmniej zwierz nie będzie samotną wierzbą ale jedną z licznych sosen w lesie rąk.