Hej
Zwierz dowiedział się o fakcie późno. Jak na zwierza popkulturalnego wręcz oburzająco późno. Nie było go na miejscu zdarzenia. Nie poznał wszystkich szczegółów. Więcej o całej sprawie dowiedział się z drugiej ręki. Powiedziałby zwierz że to wstyd gdyby nie fakt, że nigdy nie przepadał za ofiarą. Tak moi drodzy scenarzyści serii komiksów Ultimate Spiderman postanowili ubić Petera Parkera. Jeśli są wśród czytelników ci którzy nie wiedzą kim jest Peter Parker to zwierz spieszy donieść że jest to biedny wychowywany przez swoją ciotkę ( wujek zginął) chłopak, mający zdolności naukowe i słabość do rudych dziewcząt który po ukąszeniu przez napromieniowanego pająka stał się jako Spiderman obrońcą porządku w Nowym Jorku.
Tak moi drodzy czytelnicy Peter Paaker nie żyje co nie oznacza że nie żyje Spiderman. Choć zwierzowi zawsze wydawało się to dziwne i niezrozumiałe to jednak właśnie człowiek-pająk jest ulubionym bohaterem komiksowym wielu czytelników. Z resztą sam zwierz powinien być wdzięczy Peterowi i jego przygodom bo gdyby nie niesamowity sukces komiksu Ultimate Spiderman Marvel nigdy nie wypuścił by innych komiksów z serii Ultimate w tym bardzo ale to bardzo fajnych Ultimate X‑men — możliwe jedynego komiksu z tymi bohaterami w którym zwierz się jako tako orientuje. Oczywiście jak zwierz wspomniał wiadomość o śmierci boatera komiksu powinna dotrzeć do niego wcześniej. Ale z drugiej striny łatwo jest zignorować śmieć komiksowego bohatera. Dlaczego? Otóż między innymi dlatego, że komiksowi bohhaterowie mają skłonność do schodzenia z tego świata częściej niż często. Sam zwierz jako wierny czytelnik komiksów przeżył w swoim życiu śmierć Supermana, śmieć Robina ( choć to raczej za sprawą czytania wstecz) a nie dalej jak rok z kawałkiem pożenano Kapitana Amerykę. Zwierz nawet nie wspomina o Jean Grey bo ona ginie w komiksach częściej niż ustawa przewiduje. Co więcej zwierz może was zapewnić że przez ostatnie kilka dekad zginęli prawie wszyscy komiksowi bohaterowie.
Tym co różni śmierć Petera Parkara od tylu innych komikoswych zgonów jest jej zaskakująca ostateczność. Autorzy komiksów mieli bowiem w zwyczaju nikogo nigdy nie zabijać naprawdę co najwyżej postacie takie jak Robin który nie był nigdy postacią pierwszoplanową z resztą nie ginął we wszystkich wersjach. Nie mniej tym razem zdecydowano się nie tylko na samą śmierć ale i na powołanie nowego Spidermana — jak sami wiecie takie rzeczy też się zdarzały ( dobrym przykładem jest Flash czy sam Batman który wyznaczył swojego następcę) ale tym razem zmiana jest nieco inna. Nie chodzi bowiem o zwykłego następnego Spidermana. Chodzi o to że zdecydowano że nowym człowiekiem pająkiem będzie afroamerykanin. Właściwie nie do końca afroamerykanin ponieważ wedle autorów komiksu jego matka pochodzi z Porto Rico. Scenarzyści nie wykluczają też że poza zmianą koloru skóry i etnicznego zaplecza nasz boater może się też okazać gejem. Zwierz musi przyznać że z początku myślał że przekazujący mu te informacje brat się po prostu z niego nabija. Ale nie oficjalne stanowisko Marvela tłumaczy że skoro ameryka zdecydowała się na czarnoskórego prezydenta czas by świat przestali ratować wyłącznie biali mężczyźni ( i obcy wyglądający jak biali mężczyźni).
Zwierz musi przyznać że ma bardzo mieszane uczucia. Nie żeby zwierzowi przeszkadzał czarnoskóry czy homoseksualny superbohater — zwierzowi jest to głęboko obojętne a tym bardziej jest mu obojętne w przypadku Spidermana za którym nie przepada ( ma nadzieje że w też nie bo inaczej się komiksowo nie dogadamy). Wątpliwości zwierza budzi raczej tak nieudolne zachowywanie poprawności politycznej. Nie wie zwierz co myśleli szefowie Marvela wprowadzając postać która ma im zaklepać obecność w Universum aż trzec mniejszości. Co więcej bardziej niż realna troska o to by rzeczywiście komiksy odzwierciedlały podziały społeczne wygląda to jak marny żart czy granie na nosie tym którzy domagają się uwzględniania istnienia mniejszości w wytworach popkultury. Tym smutniejsza to konstatacja że przez wiele lat to właśnie Marvel służył za wzór jak wprowadzać postacie inne jednocześnie nie dając odczuć czytelnikom że są w jakiś sposób edukowani o różnorodności. Sam pomysł X‑menów służył temu by nauczyć młodych czytelników że bycie innym nie jest niczym złym. z resztą w komiksie o X‑menach przetestowano chyba wszystkie kolory skóry, problemy i orientacje seksualne. A jednocześnie nigdy nie posunięto się do stworzenia postaci tak kuriozalnie poprawnej politycznie postaci.
Niezależnie od tego czy nowy Spiderman się przyjmie i czy naprawdę ktokolwiek zwróci uwagę na jego kolor skóry czy seksualne upodobania trzeba sobie zadać pytanie jaki jest naprawdę wpływ poprawności politycznej na popkulturę. Co raz częściej zwierz odnosi bowiem wrażenie że to co wydaje się być głębokim ukłonem w kierunku równości tak naprawdę służy umocnieniu nierówności. Taki nowy Spiderman da Marvelowi możliwość odpierania każdego ataku np. ze strony mniejszości ( a może nawet większości) hiszpańskojęzycznej która mimo rosnącego znaczenia w społeczeństwie w filmach wciąż albo jest nie reprezentowana albo reprezentowana przeraźliwie stereotypowo.
Z drugiej strony tak naprawdę nikt nigdy nie zdecyduje się na oddanie prawdziwego podziału społecznego w komiksie bo to oznaczało by zapewne że musielibyśmy się sami przyjrzeć naszej nierówności. I choć maszerujący pod domy najbogatszych sfrustrowani Amerykanie może by chętnie zobaczyli Bruce Wayne tracącego swój majątek w wyniku krachu na giełdzie ale nikt nie chce oglądać Alfreda zastąpionego przez hiszpańską pokojówkę albo młodego Azjatę w miejsce Robina. Z drugiej strony zwierz nie chce zostać zrozumiany jako obrońca poprawności politycznej za wszelką cenę. W sumie poprawność polityczna stała się w ostatnich latach pewnym odpowiednikiem cenzury co prawda nikt już niczego nie wykreśla ale wszyscy każą coś dopisać. niezależnie od tego czy robi się to w słusznej sprawie zawsze jest jedna osoba która na tym traci. Autor który przestaje o czymś pisać albo zaczyna o czymś pisać. Nie dlatego bo chce ale dlatego że wie iż powinien. I to budzi wątpliwości zwierza.
Nie mniej Peter Parker nie żyje. Bohater którego zwierz szczerze nienawidził zszedł by ustąpić miejsca następnemu. Czy poległ z rąk Zielonego Goblina czy w imię poprawności politycznej trudno orzec. Pewne jest natomiast to, że kiedyś będą dzieciaki dla których chłopakiem skrywającym się pod strojem Spidermana będzie Miles Morales ?i to sprawia że zwierz czuje się stary.
Ps: Zwierz nie jest w stanie uwierzyć co przeczytał w najnowszym Dużym Formacie — pewny siebie Jacek Szczerba recenzując wydanie DVD “Jak zostać królem” stwierdza oto ” Dla mojej ironii ta fabuła jest idealną pożywką- dowodzi, że chcąc przystojnego i ledwie średnio utalentowanego ( bo raczej sztywnego, pozbawionego naturalnej ekspresji) aktora wynieść na zawodowe wyżyny trzeba dać mu rolę w której się jąka”. Zwierz jest pod wrażeniem. Firth może nie jest aktorem o najbardziej zróżnicowanych rolach ale to nie znaczy że nie jest utalentowany. Strasznie zwierza denerwują takie teksty bo moim zdaniem świadczą o braku profesjonalizmu. I to nie dlatego, że zwierz uważa że wszyscy musimy lubić tych samych aktorów ale dlatego, że to zdaniem zwierza zwykła niechęć do aktorów popularnych i nagradzanych ( najwyraźniej krytyk wie o talencie Firtha więcej niż nominująca go dwa razy rok w rok Akademia Filmowa). Bo jeśli Firth nie ma talentu to kto go ma? Chyba zwierz przestanie czytać recenzje w GW za bardzo go denerwują pod koniec dnia.