Hej
Znacie ten typ reality show w którym jakaś grupa rywalizuje o super ważną nagrodę i co tydzień ktoś odpada — namnożyło się tego co nie miara — jest Top Model ( dla przyszłych modelek), jest Project Runway ( dla przyszłych projektantów), jest Hells Kitchen ( dla przyszłych szefów kuchni), Jest You Can Dance ( dla tancerzy), jest Dirty Dancing ( dla mniej zdolnych tancerzy), jest Taniec z gwiazdami ( dla tancerzy znanych z tego że nie są tancerzami), jest… w sumie jest taki program dla niemal każdego zawodu. Choć tego typu programy sprzedają się świetnie i zaczynają zajmować co raz większą część ramówki to jedno w nich zwierza fascynuje. Wszystkie są takie same. Ogólnie jeśli macie świetny pomysł na reality show to zapewne jego odcinek wyglądał będzie tak. Bierzecie jakąś ilość ludzi chcących być kimś innym i obiecujecie im złote góry. Ludzie stawiają się na castingach a wy ich zjeżdżacie. W końcu wybieracie kilkanaście osób z którymi dalej się bawimy. Kwaterujecie je w jednym domu ( bądź ośrodku, ewentualnie ich nie kwaterujecie tylko łazicie za nimi z kamerą) a potem stawiacie przed trudnym wyzwaniem — kto podoła wyzwaniu ten zostaje kto nie podoła odpada. Odcinek powinien stopniować napięcie więc — w pierwszej części programu stawiacie bohaterów przed stosunkowo łatwym zadaniem które jeszcze nie eliminuje dopiero potem stawiacie ich przed zadaniem super trudnym ( to się nie sprawdza w reality show z Gwiazdami bo im nie można za bardzo zawracać głowy). Ten czas jaki wam zostanie do wypełnienia odcinka musicie zapełnić dramatycznymi wyznaniami, łzami uczestników, i migawkami które sugerują że wydarzył się istny armagedon ( później okaże się że jednak nic się nie stało). Nie ważne jednak o czym jest wasz program ostatnie pięć minut musi wyglądać tak samo. Prowadzący ( w przeciwieństwie do kapryśnego jury zawsze jest przemiły) lub członek jury powoli zwiększa napięcie albo podsumowując powoli cały odcinek albo mówiąc uczestnikom po kolei że nie odpadną. Na końcu pozostają dwie osoby — napięcie sięga szczytu, niemal słyszymy bicie serc — prowadzący mówi każdej osobie jaka jest jej sytuacja a potem… pada snop światła, pojawia się zdjęcie albo cokolwiek innego i już wiemy kto został a kto odpadł i ma się wynosić. Ten segment zawsze poprzedza oczywiście blok reklamowy który oglądamy wściekli że musimy odczekać te piętnaście minut zanim zobaczymy te pięć. Co jednak ciekawsze zwierz zorientował się że w sumie świadomość że ta formuła wszędzie jest taka sama sprawia że np. zwierza zupełnie przestaje interesować wyniki i wyłącza tego typu programy pięć minut przed końcem wychodząc z założenia że przecież i tak dowie się z internetu. Zwierz zastanawia się czy gdyby tą konstrukcję ( nienaruszalną) zmienić czy show nie zyskałby większej oglądalności — dzięki prostemu trickowi nie denerwowania nadmiernie widza. W każdym razie gdybyście chcieli zrobić taki show przemyślcie poważnie ostatnie piętnaście minut.
Ps: Zauważaliście że są show o wszystkim i dla wszystkich poza aktorami. Kiedyś zwierz widział jakiś show w którym mieli się udzielać aktorzy nieodkryci ale była to wielka klapa. To ciekawe biorąc pod uwagę jak wiele osób marzy o roli w filmie czy serialu.