Hej
Zbliżają się walentynki. Zwierz nie ma żadnych szczególnych uczuć związanych z tym świętem. Nie należy ani do tych co są gotowi wieszać tego dnia wszystkich zakochanych ani do tych którzy obwieszają dom serduszkami. Zwierzowi moi drodzy walentynki głęboko wiszą. Nie ma to jednak żadnego ideologicznego wymiaru. Po prostu zwierz jakiś taki mało uczuciowy jest. No ale do rzeczy. Walentynki to idealny moment na premiery filmów w których ona kocha jego on ją i oboje mogą do tego dochodzić przez półtorej godziny pokazu filmowego. W tym tygodniu premierę będą miały trzy takie filmy — Walentynki — amerykańska produkcja naszpikowana gwiazdami robiona wedle zasady — kilka historii sprzedaje się lepiej niż jedna, To skomplikowane — film romantyczny dla kobiet w wieku mocno średnim i Wciąż ją kocham dla młodych dziewcząt do tego zafundowano nam jeszcze film sprzed roku czyli opowieść o dzielnej kobiecie pobijającej przestworza i serca mężczyzn czyli Amelię Earhart. Zwierz jako że jest piątek otworzył radośnie CJG i staną w obliczu pewnego paradoksu. Otóż jak może wam drodzy czytelnicy wiadomo Gazeta Wyborcza dysponuje tylko dwoma recenzentami i to na dodatek obaj są mężczyznami. Nie jest to szczególna wada gdy mówimy o człowieku ale stanowi to pewną przeszkodę w recenzowaniu filmu typowo kobiecego. Mówcie co chcecie ale reżyserka filmu To skomplikowane nie miała na celu zadowolenia siedzącego na widowni mężczyzny w średnim wieku ale dodanie otuchy jego rówieśniczce ( czy nawet kobiecie odrobinę starszej) której wydaje się że wszystko już dla niej minęło. Ponieważ nie ukrywajmy świat jest okrutniejszy dla starzejących się kobiet niż jest dla starzejących się mężczyzn jakoś nie wyobrażam sobie by tak łatwo mógł przesłanie tego filmu zrozumieć recenzent. Z kolei na melodramacie Wciąż ją kocham — na podstawie powieści Nicolasa Sparksa ( specjalisty od identycznych tragicznych zakończeń) jasne że nie będzie chlipał facet około. trzydziestki i słusznie bo przecież filmik ma na celu wzruszenie łagodnych serc dziewczęcych które będą wzdychać do odgrywającego główną postać Channinga Tatum, który nie tylko jest ładny gładki to jeszcze tuli małe słodkie dziewczę na wydmach na których rodzi się zakazana miłość ( musi być to z resztą straszny wyciskacz łez skoro zepchnął z pierwszego miejsca Box- office samego Avatara). Ale tego panowie recenzenci nie dostrzegą podobnie jak nie dostrzegą że Amelia Earhart nie jest filmem o feminizmie tylko budującą przypowiastką dla kur domowych o tym że kobieta może w życiu więcej. Zwierz nie chce zabrzmieć seksistowsko ale póki Gazeta Wyborcza nie zatrudni na stanowisko recenzentki póty część filmów nigdy nie doczeka się odpowiedniej recenzji. Gdyby moja sugestia trafiła do kogoś zajmującego się rekrutacją to zwierz informuje że jest gotowy podjąć to stanowisko;)