Hej
Na początku gwoli wyjaśnienia — nie będzie podsumowań roku — dlaczego? Cóż zwierz uważa że kino nie toczy się od stycznia do stycznia tylko od Oscarów do Oscarów i że to co najciekawsze w tym roku dopiero zobaczymy kiedy nasi dystrybutorzy na gwałt będą się starali sprowadzić do polski nominowane filmy. Tak więc podsumowanie będzie za tyle dni za ile wskazuje licznik (szczyt moich osiągnięć technicznych jeśli chodzi o upgrade bloga;).
Dziś jednak w ramach pewnego prezentu jako że znamy się już tak dawno (z niektórymi moim czytelnikami znam się całe życie ale to tylko dlatego że są ze mną dziwnie spokrewnieni) zwierz postanowił uchylić przyłbicy i podzielić się z wami peanem na temat swojego ulubionego reżysera.
Tak moi drodzy zwierz nie umie się zdecydować jaki jest jego ukochany film, nie znalazł jeszcze wystarczająco dobrej książki by zajęła pierwsze miejsce na liście i z całą pewnością jeszcze się nasłucha utworów muzycznych zanim ogłosi, który jest ten jeden jedyny ale już teraz wie jaki jest jego ulubiony reżyser.
Otóż ulubionym reżyserem zwierza jest Wes Anderson. W tym momencie część z was zapewne podnosi jedną brew (o ile potraficie) ci zaś którzy znają nazwisko tego reżysera poważnie zastanawiają się czy nie wykasować bloga zwierza z ulubionych.Zwierz zdaje sobie sprawę że jest wielu innych wielkich ale nikt nie przemawia tak bezpośrednio do zwierza. Cóż zwierz musi się przyznać jest sentymentalny a właśnie sentymentalność jest znakiem firmowym filmów Andersona. Zwierz zakochał się już w pierwszym, który widział czyli w Genialnym klanie — narracja udająca ekranizację książki opowiadająca o absolutnie dysfunkcyjnej rodzinie w której wszyscy są równie niespełnieni pomimo swojego geniuszu urzekła zwierza. Zwierz nie wie jak stosunkowo młodemu reżyserowi udało się zgromadzić taką obsadę (w filmie gra Gene Hackman,Gwyneth Paltrow, Danny Glover, Ben Stiller, Anjelica Huston i Owen i Luke Wilson i oczywiście Bill Murray) ale wszyscy oni doskonale grają i to niekiedy wbrew swojemu wizerunkowi. Zwierz zakochał się w tym filmie do tego stopnia że zdobył dwa nie wydane wówczas w Polsce wczesne filmy Andersona — Trzech facetów z Teksasu i Rushmore — o ile ten pierwszy nie jest jeszcze doskonały o tyle ten drugi niesie wszystkie znaki twórczości Andersona łącznie z wyśmienitym występem Murraya. Zresztą Murray powinien być wdzięczny Andersonowi za cudowny film Podwodne życie ze Stevem Zissou który jest właściwie napisany pod jednego aktora. Murray gra w nim odkrywcę podwodnych gatunków, który mści się za śmierć swojego przyjaciela. Osobiście zwierz uważa, że scena w której wszyscy bohaterowie filmu siedzą w małej kapsule obserwując wielkiego rekina tygrysiego, którego mają zabić a jednocześnie nie są w stanie w obliczu jego przerażającego piękna jest jedną z najpiękniejszych w historii kinematografii. Zwierz musi tu zaznaczyć że lwia część sukcesów Andersona wynika z jego długoletniej współpracy z Owenem Wilsonem. Ten aktor, który we wszystkich filmach gra lekko głupkowatego blondyna jest współautorem praktycznie wszystkich scenariuszy Andersona — zwierz nie jest do dziś w stanie pojąć jak można z jednej strony prowadzić swoją karierę tak by wszyscy uznawali że nie jesteśmy zbyt inteligentni a z drugiej pisać scenariusze tak błyskotliwe by dostać za nie nominację do Oscara (być może stąd wynikała na całe szczęście nieudana próba samobójcza aktora). Serce zwierza poruszył najmocniej ostatni film Andersona Darjeeling Limited a zwłaszcza poprzedzająca go krótkometrażówka Hotel Chevalier — oba filmy składają się na jeden opowiadający o trójce braci którzy po śmierci ojca jadą do matki która zaszyła się w indyjskich górach. Zwierz nie chce zdradzać treści filmu ale jest to absolutna perełka w której wszystkie elementy od tajemniczego tygrysa pożerającego ludzi wokół klasztoru po zestaw walizek Louis Vuitton ma swoje znaczenie.
Zwierz z niecierpliwością czeka na animowany film Andersona Fantastic Mr. Fox — nie wiem jak on to robi że może do swoich filmów zatrudniać kogo chce ale wygląda na to że nikt mu nie odmawia — w tym filmie za pana lisa będzie mówił Clooney za panią lisicę Meryl Streep a cała reszta obsady wygląda równie imponująco.
Ska ten entuzjazm zwierza? Cóż przede wszystkim dlatego że filmy Andersona są inne — ani do końca śmieszne ani do końca smutne a w każdym razie nigdy na 100% realistyczne. W każdym jego filmie pojawiają się sceny które odsłaniają iluzję prezentowanego świata. I właśnie to że jego opowieści są takie słodko gorzkie i niekiedy zupełnie irracjonalne (w podwodnym życiu ze Stevem Zissou jeden z bohaterów cały czas śpiewa piosenki Davida Bowie po portugalsku) a jednak całość zazwyczaj składa się na bardzo jasne przesłanie. Zwierz lubi filmy z przesłaniem i takie w których oprócz akcji jest jeszcze szczypta filmowej poezji. I dlatego zwierz lubi filmy Andersona.