Zwierz miał dla was napisać recenzję Lobstera ale po wczorajszych przeżyciach Oscarowych ledwo trzyma się na nogach a myślenie krytyczne ma na poziomie wiewiórki. Dziś więc zajmiemy się sprawą która jednocześnie jest bliska sercu i niesłychanie kłopotliwa. Pieniędzmi.
No właśnie, jak zapewne wiecie, ulubionym żartem zwierza (oraz jego bliższych i dalszych znajomych) jest stwierdzenie, że zwierz jest istotą, która nigdy nie będzie bogata. Jest w tym sporo prawdy, bo zwierz ogólnie ma do pieniędzy podejście niefrasobliwe. A właściwie, źle – zwierz całkiem poważnie traktuje pieniądze, gorzej z ich zarabianiem. A jeszcze gorzej z ich żądaniem. Wcześniej czy później okazuje się, że zwierz jest prawie wszystko gotów zrobić za darmo i jeszcze będzie z tego czerpać przyjemność. Dlaczego? Taka natura niewiele można z tym zrobić, ponoć to rodzinne.
Tak wyglądają bogactwa. Przynajmniej w Dominionie
Jednak niedawno zwierz zaczął myśleć nad finansową stroną prowadzenia bloga. Lata lecą a pisanie z rzeczy darmowej zrobiło się nagle, może nie drogie – ale pochłaniające konkretne wydatki. Tu parędziesiąt złotych na Cinema City Unlimted, tam pieniądze na prasę filmową (głównie zagraniczną), jeszcze trzeba część produkcji kupić na DVD. Do tego jeszcze opłacić Netflix, oraz Amazon Prime. A to dopiero początek drobnej listy wydatków gdzie na samym końcu są burżujskie bilety do Opery. Przy czym jasne, to są pieniądze które zwierz wydaje z uśmiechem na ustach i radością w sercu bo pozwalają na udział w kulturze. Niestety udział w kulturze nie chce tanieć, wręcz przeciwnie podejrzane drożeje. Wydatki takie jak hosting czy domena nie są za wielkie, ale ponownie – jeśli wrzucimy wszystko do jednego wielkiego worka, to nagle się okazuje, że wszystkiego jest całkiem sporo. Nie jakaś bajońska suma, ale wystarczająco by jednak się zawahać nad tym kolejnym filmem, wyjściem do kina (nie wszystko grają w Cinema City) czy książką. A przecież wszystko razem do blogowania niezbędne.
Stąd też zwierz postanowił poprosić was o pomoc. Zapisał się więc do systemu Patrionite. Na czym ta zabawa polega? Zwierz przyzna, że jego pierwszym skojarzeniem było coś w stylu stowarzyszenia przyjaciół Filharmonii. Wiecie co roku w programie Filharmonii Narodowej można znaleźć listę osób które złożyły donacje na rzecz instytucji. Lista ta się prawie nie zmienia (zwierz czyta ją uważnie głównie dlatego, żeby sprawdzić czy ktoś nie ma śmiesznie na nazwisko. Serio w czasie koncertu można się niekiedy bardzo nudzić) – jej członkowie, nie tyle finansują Filharmonię co ułatwiają jej funkcjonowanie. Jednocześnie instytucja odwdzięcza im się w miły sposób. I tak mniej więcej działa Patrionite – jeśli zdecydujecie się wesprzeć zwierza comiesięczną wpłatą, możecie liczyć że zwierz się odwdzięczy. Wysokość wpłaty rozciąga się w widełkach od 5 do 100zł. Zwierz wybrał 5 zł bo doszedł do wniosku, że już dwóch takich patronów miesięcznie jest w stanie sfinansować mu całkiem przyzwoite czasopismo filmowe. Co prawda można wybrać kwotę niższą ale zdaniem zwierza to byłoby marnotrawstwo. Wy od tego nie zbiedniejecie, zwierz się nie wzbogaci i ogólnie nie ma to wielkiego sensu, niech lepiej wszyscy zostaną przy tym co mają. Nie chodzi mi o to by za wszelką cenę coś od was dostać. Ostatnia suma 100 zł. To przejaw romantycznej duszy zwierza, który tylko czeka aż ujawnią się zastępy milionerów którzy dotychczas czytali zwierza ukradkiem w czasie swoich posiedzeń biznesowych.
Teraz będą zdjęcia świnek które tylko patrzą i wcale nie zmiękczają serca
Czy to oznacza, że ktoś kto nie zdecyduje się wspierać zwierza stanie się czytelnikiem gorszego sortu? Broń Boże. Myśląc o nagrodach czy właściwie o sposobie podziękowania dla czytelników zwierz postawił sobie za punkt honoru, nie dzielić czytelników na gorszych i lepszych pod względem dostępu do treści czy otrzymywanych materiałów. To nie jest opłata za kolejną notkę, za czytanie bloga, za jakikolwiek tekst który się tu pojawi. Nie jest to też żaden szantaż w stylu „dajcie monety albo koniec z blogiem”. Nagrody jakie zwierz przygotował są wyróżnieniami dodatkowymi, które pozwolą podziękować za pomoc. Trochę jak ten kieliszek szampana który dostają ludzie wspierający Filharmonię. Cała reszta może słuchać koncertów bez szampana. Nie przestanę też pisać bloga. Przynajmniej tak długo jak będę mieć czas pieniądze i zapał. A jutro będą siódme urodziny bloga więc sami rozumiecie – zwierzowi naprawdę szybko nie zabraknie pomysłów. Skoro nie dostajecie więcej to po co się dokładać? To proste, im mniej myślimy o pieniądzach tym więcej myślimy o brytyjskich aktorach. Zwierz chciałby jakoś tak z większą pewnością siebie kroczyć przez świat blogosfery.
Na co zwierz przeznaczy pieniądze? Jak już pisał na wydatki około blogowe. Trudno je wyliczyć co do złotówki i zwierz nie zarzeka się że raz na jakiś czas za wasze pieniądze nie kupi sobie kawy ale poza tym marzy mu się np. możliwość pójścia na London Comic Con (bilety już kupione) bez lęku, że jeśli kupi sobie coś więcej niż bilet to w następnym miesiącu będzie memłać suchą bułkę. Przy czym, żeby było jasne – zwierz doskonale wie, że większość z was jest w takiej sytuacji finansowej, że nawet te 5 zł. to sporo. Nie ma sprawy, zwierz to absolutnie rozumie. Nikomu do portfela nie zagląda i nie ocenia. Ale może ktoś akurat czuje, że te 5 zł miesięcznie to mógłby zwierzowi podrzucić. Wtedy – zwierz złapie.
No zobaczcie jak patrzą.
Znajomy zwierza – autor bloga Mistycyzm Popkulturowy (który zwierz wspiera na Patronite i was też zachęca) wyrażał wątpliwości, czy jesteśmy na taki system gotowi. Czy przypadkiem nie pomyślicie, że zwierz żebrze o kasę i próbuje was wykorzystać. To jest poważny problem. Myślę jednak, że prawda jest taka, że każdy taką propozycję przeczyta zgodnie z własnym osądem. Kto chce w tym zobaczyć wykorzystywanie czytelnika (nic nie jest obowiązkowe) ten zobaczy. Być może wyśmieje. Cóż nic nie poradzimy. Ale przez lata wielu z was deklarowało, że myśli o tego typu systemie nieco inaczej. Zwierzowi zawsze było miło i pomyślał, że może w końcu przestać się bać wizji, że możecie mu pomóc. Bo jeśli odejdziemy od kwestii kasy, to przecież o to chodzi – o wsparcie. Trochę jak wtedy kiedy przesyłacie zwierzowi dziergane rękawiczki co by rączki nie marzły (z których zwierz korzysta i jest za nie wielce wdzięczny bo od dwóch lat są idealne. I jeszcze ich zwierz nie zgubił!).
Na koniec trochę konkretów. Żeby wesprzeć zwierza musicie się zarejestrować na stronie Patronite jako Patroni. Nie jest to trudne bo wystarczy mieć konto na FB. Niestety następny punkt jest nieco trudniejszy bo musicie mieć PayPal. Zwierz swój założył dawno temu w kilka minut i jest zadowolony. Oczywiście nie musicie zakładać konta PayPal tylko po to by wspierać zwierza. Ale jak macie, to brawo! Jesteście na liście osób które mogą pomóc. Potem decydujecie ile chcecie przekazać pieniędzy (progi znajdziecie w profilu autora czyli zwierza). Kasa jest pobierana co miesiąc. W każdej chwili możecie się wycofać. Np. jeśli zwierz przestałby pisać albo napisał entuzjastyczną recenzję ekranizacji drugiego tomu 50 Twarzy Greya. Jednak jeśli się nie wycofacie, możecie zwierza dofinansowywać stałą kwotą przez rok i dłużej. Kto wie może kiedyś okaże się że wypłacacie zwierzowi emeryturę. Jeśli zastanawiacie się czy to trudna procedura to sam zwierz już ją przetestował – zostając patronem autora Mistycyzm popkulturowy i jest to bardzo proste. To znaczy zwierz zakłada, że jeśli taki nie ogar jak on ogarnął to wy ogarniecie jeszcze szybciej.
Tak na razie wygląda strona zwierza na Patronite. Możecie tam przeczytać o wszystkim co robię i jakie niesamowite rzeczy możecie dostać jak zdecydujecie się wspierać zwierza.
Zwierz ma trochę wyrzutów sumienia, że poświęcił sprawie cały długi tekst zamiast po prostu wrzucić link na fb ale doszedł do wniosku, że jak już zapraszać was do takiej współpracy to w sposób przemyślany. Taki który pozwoli wam w pełni ocenić czy chcecie się w to bawić czy nie. Przy czym na sam koniec zwierz chce was zapewnić, że jeśli pod koniec miesiąca okaże się, że za pięć złotych wspiera go jego własna rodzina, to zwierz się na was nie obrazi, nie trzaśnie drzwiami i nie umieści notki w której będzie sugerował, że jesteście niegodną jego talentów zgrają. Z drugiej strony pomyślcie. Nikt by dziś nie słyszał o Mecenasie gdyby ten nie wspierał twórców. To co? Nieśmiertelność raz?
Ps: Jak dobrym serialem jest Night Manager? Tak dobrym, że zwierz nie chce oglądać od razu drugiego odcinka bo sama świadomość, że drugi odcinek jest i można go oglądać czyni zwierza wielce szczęśliwym. Taki dziwny jest ten zwierz.
Ps2: Dziś ostatni dzień głosowania na Tekst Roku w konkursie na Blog Roku. Wasza wielka misja skończona czytelnicy. Wszystko w rękach nieba (okej jury). Wielce wam dziękuję, jesteście super! Nawet jak nic z tego nie wyjdzie to już zwierz widzi po statystykach, że nowe osoby poznały tekst zwierza i to sprawia, że serce się raduje. Pewnie wygranej nie będzie, ale jak to bywa – zawsze można się chwalić wygraną moralną. Ściskam was mocno i wielkie dzięki za wsparcie.