Home Ogólnie W środowisku naturalnym czyli 10 kinowych zwyczajów zwierza

W środowisku naturalnym czyli 10 kinowych zwyczajów zwierza

autor Zwierz

Ponieważ zwierz ma dziś nieco mniej cza­su na wpis (choć nie ma mniej cza­su na pisanie o czym się jeszcze dziś przekona­cie) to postanow­ił iść w stronę swoich ulu­bionych tek­stów – tych w których pisze o sobie. Ostat­nio zwierz doszedł do wniosku, że jego wyjś­cia do kina są obłożone jakim­iś dziesiątka­mi małych rytu­ałów bez których wyjś­cie się nie liczy. Oto dziesięć rzeczy, które zwierz po pros­tu musi zro­bić by dobrze poczuć się na seansie.

Zarez­er­wować wcześniej bile­ty – zwierz słyszał o takim dzi­wnym gatunku ludzi którzy pod­chodzą do kina z zami­arem pójś­cia na cokol­wiek i lądu­ją na jakimś sean­sie. Zwierz uskutecz­nia takie „pode­jś­cie” tylko w wakac­je (i to tylko poza domem) ale musi przyz­nać, że z roku na rok co raz gorzej mu to idzie. W zwierzu jest jeszcze wynie­siona z poprzed­niej epo­ki wiz­ja że może zabraknąć miejsc – dlat­ego dobre wyjś­cie do kina zaczy­na się od rez­erwacji biletów – nawet jeśli do sen­su jeszcze trzy dni a w ogóle to idziemy na meksykańs­ki dra­mat który wyświ­et­la­ją o dziewiątej rano.

Ode­brać bile­ty wcześniej – zasa­da że rez­erwac­ja wygasa pół godziny przed pro­jekcją dopadła tak naprawdę zwierza tylko raz – kiedy czekał w nieskończe­nie długiej kole­jce by zobaczyć Sher­loc­ka Holme­sa (po raz dru­gi) w cza­sie tanich śród w Mul­ti­kinie. To było straszne kiedy zwierz zdał sobie sprawę, że jego rez­erwac­ja wygasła. Nie mniej zna­jo­mi zwierza mogą wam opowiedzieć o jego sza­leńczym pędzie by ode­brać bile­ty w odpowied­nim cza­sie, kręce­niu nosem i poga­ni­a­n­iu oraz snu­ciu wiz­ji długich kole­jek pod­czas kiedy przy kasach było pus­to i w ogóle moż­na było obiec kino trzy razy zan­im upłynął­by czas rezerwacji.

Bez jedzenia – proszę, bez picia – nigdy – zwierz pamię­ta jak kiedyś w cza­sie sean­su fil­mowego zach­ci­ało mu się pić – ponieważ wychodzenia z Sali w cza­sie sean­su zwierz nie cier­pi (kiedyś prag­nąc zostać na swoim miejs­cu zwierz tak pow­strzymy­wał się przed wyjś­ciem do toale­ty że chy­ba zro­bił sobie krzy­wdę) to wiz­ja bie­ga­nia do baru po coś do pica wydała się strasz­na. Od tamtego cza­su zwierz zawsze ma przy sobie coś zim­nego albo ciepłego do picia – tylko po to by odgo­nić tam­to wspom­nie­nie jakichś strasznych męczarni w cza­sie sean­su. Co do jedzenia zwierz jest bard­zo tol­er­an­cyjny choć jak na ostat­nim sean­sie ludzie otworzyli serek kre­mowy typu Filadelfia i zaczęli maczać w nim kawał­ki ury­wanej buł­ki to zwierz był nieco zbity z tropu.

Nigdy po zgasze­niu światła – jeśli zwierz nie bieg­nie spóźniony na seans to ma zasadę że stara się wejść na salę jak najw­cześniej i zająć od razu swo­je miejsce. Pocieszanie zwierza że prze­cież są reklamy i zdąży sobie usiąść przed seansem a nic się nie zda­ją. Po pier­wsze – zwierz wcale nie lubi jak mu się przeszkadza przed seansem i nie chci­ał­by przeszkadzać innym (reklamy są prze­tykane zwias­tu­na­mi które np. zwierz uwiel­bia) po drugie – samo usadaw­ian­ie się na miejs­cu zaj­mu­je wystar­cza­ją­co dużo cza­su by się nie nudz­ić a jed­nocześnie – reklamy to w sum­ie całkiem dobry sposób prze­chodzenia powoli ze świa­ta poza kinem do świa­ta sean­su. Ogól­nie zwierz wie, że sporo osób wchodzi na sale po rozpoczę­ciu sean­su by nie oglą­dać reklam ale zwier­zowi zawsze wydawało się to w jak­iś sposób niegrzeczne.

Pożeg­nanie z ostat­nim rzę­dem – zwierz przez lata był przeko­nany, że najlep­sze miejs­ca w kinie są w ostat­nim rzędzie. Dopiero po pewnym cza­sie okaza­ło się, ze to nie praw­da. Najlep­sze miejs­ca są w ostat­nim rzędzie kiedy jest się dzieck­iem i chce się mieć pewność że przy odpowied­nim nachyle­niu Sali raczej nikt nie będzie przeszkadzał. Ale jak się rochę podrośnie moż­na spo­jrzeć na rozkład wid­owni zupełnie inaczej. Od pewnego cza­su zwierz przekon­ał się do bliższych miejsc i musi powiedzieć, że nie dość że film oglą­da się niekiedy lep­iej to jeszcze jest miejsce żeby powiesić kurtkę na oparciu.

Zawsze ta sama – Dobra to jed­no z najwięk­szych kinowych dzi­wactw zwierza – otóż kiedy idzie do swo­jego lokalnego kina – to tak jak w każdym kinie musi przed seansem iść do toale­ty. To rzecz 100% ner­wowa związana z wiz­ją koniecznoś­ci opuszczeni wid­owni w cza­sie sean­su w przy­pad­ku niedopełnienia tego ele­men­tu przy­go­towań. Ale ostat­nio zwierz pod­niósł ten niegroźny zwyczaj do poziomu dzi­wact­wa kiedy zori­en­tował się, ze korzys­ta zawsze z tej samej kabiny – jeśli jest zaję­ta zwierz ma wraże­nie jak­by mu się ktoś do pry­wat­nej łazien­ki wpakował i odczuwa niepokój.

Lep­iej z lewej – zwierz częs­to idzie do kina w towarzys­t­wie i musi wam powiedzieć że zde­cy­dowanie woli kiedy oso­ba towarzyszą­ca siedzi po lewej. Z nie znanych zwier­zowi przy­czyn zde­cy­dowanie lep­iej wychodzi zwier­zowi cicha komu­nikac­ja z osobą siedzącą po lewej niż po prawej stron­ie. Tak więc zwyk­le zwierz stara się wszys­t­kich wmanewrować by siedzieli po prawej. O dzi­wo zazwyczaj się uda­je – no chy­ba że jest więk­sza gru­pa (wtedy zwierz lubi siedzieć w środ­ku ale to dlat­ego, że uwiel­bia być w cen­trum uwagi).

Jakie to były numer­ki… — to nie zwyczaj ale niesamowi­ta praw­idłowość. Wydawać by się mogło, że nie ma nic prost­szego niż trzy­manie się swo­jego bile­tu do kina – wchodzi, odry­wa­ją kawałek dla kasy a ty zosta­jesz z biletem na którym masz wszys­tkie infor­ma­c­je. Tyle w teorii – w rzeczy­wis­toś­ci to niesamowite jak zwier­zowi łat­wo przy­chodzi zgu­bi­e­nie bile­tu kinowego – w 9 na 10 przy­pad­ków wejś­cie na sale kinową poprzedza gwał­towne przeszuki­wanie tore­b­ki w poszuki­wa­niu biletów – częs­to związane przy okazji ze sporym stre­sem że bile­ty się zgu­biły. Co ciekawe zwierz kil­ka razy w życiu przeży­wał podob­ną panikę już na Sali kinowej kiedy ktoś twierdz­ił, że ma te same miejsce co zwierz.

Mów ale nie świeć – zwierz toleru­je w kinie praw­ie wszys­tkie zachowa­nia braci w oglą­da­niu – szep­ty przeszkadza­ją umi­arkowanie (oczy­wiś­cie jeśli rzeczy­wiś­cie są szep­ta­mi), do jedzenia nic nie mam, podob­nie jak do par które nie przyszły na film, czy do głośniejszych gru­pek zna­jomych. Zwyk­le uda­je się spoko­jnie obe­jrzeć seans bez niechę­ci do kinowego bliźniego. Ale za jed­ną rzecz zwierz by wyrzu­cał z Sali – za baw­ie­nie się smat­fonem w cza­sie sean­su (bo kogoś nuży film) – otóż smart­fon generu­je inne źródło światła niż ekran i naty­ch­mi­ast osłabia wraże­nia jakie nierozłącznie wiążą się z seansem w ciem­nym kinie. Jasne cza­sem ktoś sprawdzi godz­inę. Ale takie odbieranie maili w cza­sie Zjawy budzi irracjon­al­ną agresję u zwierza.

Zapalili światło? Pogada­jmy! – ist­nieją zasad­nic­zo dwa rodza­je widzów – ci którzy wychodzą z kina w ciszy i nie chcą o fil­mach roz­maw­iać i zwierz. Zwierz właś­ci­wie mógł­by zacząć mówić dziesięć sekund po zakończe­niu fil­mu, częs­to zan­im pokona trasę od tyl­nych drzwi sali kinowej do holu cen­trum hand­lowego ma już szkic recen­zji a przy­na­jm­niej głównych wątków. Choć zwierz rozu­mie skąd bierze się mil­cze­nie częś­ci widzów kinowych i szanu­je ich wrażli­wość, to nie ma dla zwierza więk­szej tor­tu­ry niż trafić na seans z takim mil­czkiem. Potem w zwierzu się aż skrę­ca a nie ma z kim pogadać.

Zwierz nie uważa żeby jego wychodze­nie do kina było jakoś spec­jalne choć bawi go jak bard­zo sfor­mal­i­zowany jest w głowie zwierza ten – w sum­ie dość codzi­en­ny – sposób spędza­nia cza­su. Choć kino nigdy nie będzie miało takiej etyki­ety jak teatr (I dobrze, bo od teatru pew­na wiz­ja jak powinien się człowiek zachowywać odstrasza sporo młodych widzów którzy nie wiedzą że to wyglą­da jed­nak mniej restryk­cyjnie)  to jed­na tworzą się wokół takich kul­tur­al­nych akty­wnoś­ci małe rytu­ały. Co więcej choć teo­re­ty­cznie ksz­tał­towane osob­no to jed­nak częs­to przekazy­wane – coś jak niechęć do pop­cor­nu, który naprawdę nie jest dia­błem wcielonym – nieza­leżnie jak go niek­tórzy malu­ją. Przy czym to naprawdę nie jest tekst głębok­iej reflek­sji – raczej takiego przyjrzenia się włas­nym – zadzi­wia­ją­cym niekiedy – nawykom. Zwierz oczy­wiś­cie jest ciekawy waszych około kinowych rytu­ałów – może się założyć, że praw­ie nikt tak po pros­tu nie idzie do kina- każdy ma „coś” I zwierz jest tego czegoś bard­zo ciekawy.

Ps: Dziś powinien być wpis o Mer­cy Street na Seryjnych

Ps2: I jeszcze jeden tekst na Onecie. Dowiecie się, że DiCaprio wcale nie ma powodu płakać że nie ma Oscara. Inni mają gorzej.

50 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online