Zwierz przegląda facebooka na telefonie. Obserwowana przez niego strona magazynu People wrzuca link do wypadku w chińskim centrum handlowym, w którym zginęła kobieta. Pod wiadomością jest informacja że klip może zwierza zaniepokoić i wywołać w nim nie pożądane reakcje. Zwierz nie kilka. Kilka godzin później TVN 24 nie ostrzegając go pokazuje mu ten sam klip. Zwierz zgodnie z przewidywaniami magazynu People nie czuje się z tym dobrze. I nie tylko z tym.
Bycie gapiem to nic nowego. Wręcz przeciwnie, to jedna z rzeczy niesłychanie powszechna, stały element nie tyle naszej kultury co po prostu bycia człowiekiem. Jeśli coś się dzieje znajdzie się grupka gapiów. Kiedyś postali, pokrzyczeli i wrócili do domu opowiedzieć co widzieli. Teraz jest inaczej, wypadek, trąba powietrzna, agresywna grupa osób w tramwaju. Wszyscy patrzą, ale na dodatek wyciągają telefony komórkowe i kręcą. Trudno powiedzieć dlaczego, pewnie gdyby zapytać większość z osób wyciągających telefon na miejscu ciekawego, tragicznego czy oburzającego zdarzenia dlaczego koniecznie musi mieć wszystko na filmie, nie umieliby odpowiedzieć. Albo wręcz przeciwnie doskonale wiedzieliby co taki filmik im da. I nie chodzi nawet o sam internetowy viral – szybko rozprzestrzeniające się video, które najczęściej zawiera słodkie kotki. Dziś na takim filmiku można nieźle zarobić. I nie trzeba się nawet specjalnie wysilać. Stacje telewizyjne i strony internetowe same wyciągają ręce po zapisy tragedii, wydarzeń niepokojących czy dziwnych. TVN 24 ma swój Kontakt 24. Kanał dystrybucji informacji który dosłownie polega na tym, że jeśli widzisz trąbę powietrzną za oknem zrywającą dach twojego sąsiada to zamiast mu pomóc nagrywasz filmik telefonem by mógł trafić na stronę internetową czy nawet do wiadomości. Filmików jest co raz więcej i rejestrują co raz bardziej drastyczne rzeczy.
Nie tak dawno temu (czyli na oko zwierz liczy cztery lata temu) zwierz napisał na swoim blogu wpis w którym wskazywał, że z wielu przewidywań jakie kreśliła przed nami kinematografia czy nawet niektórzy znawcy mediów jedno się nie sprawdziło. Nie powstał żaden telewizyjny show którego stawką byłoby przeżycie. Żadnych Igrzysk Śmierci, rosyjskiej ruletki czy ucieczki przed zabójczymi robotami. To co miało stanowić przyszłość telewizji – co raz bardziej brutalne reality show okazało się mało atrakcyjne. Ludzie wolą dziś oglądać pojedynki kucharzy, piekarzy, restauracje, przegrzebki i łapać się za serce gdy komuś nie uda się sos holenderski. Zresztą w ogóle kultura popularna – wcale nie łamie barier tak szybko jakby można się spodziewać. Tak jasne, raz na jakiś czas jakiś film zostanie zakazany, ale ogólnie jak zwierz wielokrotnie pisał, filmy trafiające do szerokiej dystrybucji wciąż dbają o to by dało się je pokazać dzieciom. A co oznacza, że choć strzelamy to nikt szczególnie realistycznie na ekranie nie kona, zaś w ogóle wszyscy kombinują jak stworzyć film w którym mimo zagrożenia nikt nie umiera – jak w Marvelu. Wystarczy spojrzeć na skandale w kinematografii ostatnich lat, by dostrzec, że najwięcej dyskusji toczy się wciąż wokół kwestii obyczajowych i scen seksu. Tu wszyscy są wyczuleni i chętni do podejmowania dyskusji. Przemoc – choć obecna – jest tematem drugorzędnym, zaś jakiekolwiek naturalistyczne przedstawianie śmierci czy morderstw zarezerwowane jest dla kina niezależnego czy dla horrorów (które i tak wszystko biorąc w spory nawias gatunku). Innymi słowy wbrew przewidywaniom w telewizji jest więcej ciast niż czaszek.
Wyjątek stanowią serwisy informacyjne. Tu właśnie dokonuje się zmiana z którą zwierz ma problem. Nastolatki bijące się między sobą w tramwaju, dziewczyny kopiące pijanego faceta na ulicy,kobieta z Chin wpadająca w tryby ruchomych schodów. Wszystkie te filmiki zwierzowi wbrew jego woli dane było zobaczyć w programie informacyjnym. Wszystko może być informacją a krwawe informacje sprzedają się lepiej. Wystarczy pokazać film, dodać głos eksperta i nagle czysta sensacja zaczyna nabierać znamion ważnej informacji. Ekscytacja związana z tym, że oglądamy coś prawdziwego i najczęściej – nieprzyjemnego, zostaje ładnie obudowana pozorem przekazywania ważnych wieści ze świata. Co jest ważnego w śmierci kobiety z Chin? Poza tym, że jak każda przypadkowa śmierć zdarzyła się w tragicznych okolicznościach? Czy cały kraj musi siedzieć i zastanawiać się dlaczego kilka dziewczyn z patologicznego środowiska pobiło się w tramwaju. Czy naprawdę zachowanie grupki młodych ludzi znęcających się nad jakimś pijanym facetem daje nam punkt wyjścia do rozmowy o młodzieży? Nie dajmy się zwieść to nie są żadne informacje. To podglądactwo poniesione do rangi specyficznej sztuki. Co więcej – jest to zwykłe i prowadzone z premedytacją przejmowanie najgorszych elementów serwisów społecznościowych, gdzie podobne filmiki się pojawiają i gdzie każdy ma o nich coś do powiedzenia. Tymczasem jedyne o czym świadczą to, że ktoś zamiast pomóc, ruszyć się czy po prostu zachować szacunek dla tragedii zdecydował się podzielić światem z tym co nagrał. Rzadko z dobrego serca.
Zwierz nie lubi tych filmików nie tylko dlatego, że premiują gapienie się na wydarzenia niemiłe. Zwierz pisał, że to akurat jest stały element naszej codzienności. Tym co zwierza naprawdę niepokoi jest znieczulenie jakie za tym idzie. Wiecie dlaczego zwierz nienawidzi zdjęć bitych zwierząt które niektórzy w dobrej wierze wrzucają do mediów społecznościowych? Nie dlatego, że zwierz nie chce słyszeć o cierpieniu czworonogów ale dlatego, że w pewnym momencie każdy się na takie obrazki znieczula. Kolejny pies bez łapy, kolejne chude nóżki, kolejne okrucieństwo. Można się wzruszyć raz czy dwa ale w pewny momencie obojętniejemy. Podobnie jest z tymi filmikami, jedna bójka budzi w nas niepokój, film z centrum handlowego sprawia, ze rozważniej wchodzimy na ruchome schody. Ale w końcu po którymś filmiku z kolei jest już nam wszystko jedno. A nie powinno być. Zwłaszcza, że przecież nie ukrywajmy – nie ma w takim zobojętnieniu na przemoc, zło czy tragedie nic dobrego. Jasne – tu w Europie, w Polsce żyjemy w doskonałych warunkach. Przemoc nie stanowi naszej codzienności, strach nie jest elementem do którego się przyzwyczajamy a śmierć widujemy właśnie w serwisie informacyjnym. Ale tym bardziej powinniśmy dbać o swoją wrażliwość, zamiast porzucać jej na rzecz gapienia się na coś co zdarzyło się komuś innemu. Bo potem machamy ręką na relacje z wojen i nic nam nie robią kolejne filmy podsyłane przez ISIS.
Właśnie – zwróciliście uwagę, że to ostrze nagrywania ma dwa końce. Stacje telewizyjne i serwisy mają poważny problem by nie pokazywać swoim widzom kolejnych filmików wysyłanych w świat przez państwo islamskie. To przecież idealny materiał do telewizji czy internetu – tortury, śmierć, niewyobrażalna przemoc. Do tego nakręcone podobnie jak te wszystkie filmiki które tak chętnie puszczają na swoich łamach. Terroryści z państwa islamskiego przecież nie są głupi. Wręcz przeciwnie doskonale wykorzystują naszą ostatnią miłość jaką są filmy z dużą dawką przemocy. Choć może się to wydać chore ludzi którzy klikną na filmik gdzie ktoś traci głowę jest sporo. I nie są to tylko szaleni dewianci z upodobaniem do przemocy. To zupełnie normalni ludzie,którzy przez lata nauczyli się klikać na wszystkie tego rodzaju video. Co więcej – większość z nich nie poczuje nawet zimnego dreszczu przerażenia, zanim te kilka minut dojdzie do końca. Bo przecież śmierć już widzieli – niekoniecznie zadaną w taki sposób ale pokazaną w telewizji, w serwisie informacyjnym czy w jakimś pozbawionym komentarza segmencie. Nie znaczy to, że od razu należy ich zaliczyć do złych ludzi. To byłoby zbyt proste, raczej do ludzi którym pewne rzeczy tak się opatrzyły, że przestają być realne. Co nie zmienia faktu, że właśnie wypuszczenie w świat takich okrutnych filmów gwarantuje, że media będą przebierać nóżkami byleby tylko znaleźć sposób by pokazać to widzom. Przy czym jasne, te same klipy rozchodzą się po internecie bez pomocy mediów. TYlko że nad tym nie da się zapanować, nad mediami – już tak. I nie jest zwierz zwolennikiem cenzury ale jednak media powinno się kontrolować – nie pod względem ideologii tylko przekraczania pewnych granic. Które zwłaszcza w kwestii pokazywania śmierci powinny być naruszane w wyjątkowych sytuacjach.
Zwierz zabrał się za ten temat nie tylko dlatego, że zdenerwowała go informacja (czy właściwie jej pozór) w telewizji. Chodzi raczej o pewien problem ze spojrzeniem na to co w naszej kulturze jest naprawdę szkodliwe. Spójrzcie na to jak bardzo dba się by filmy, gry czy nawet muzyka zawierały oznaczenia dotyczące przemocy, języka czy wieku od którego można film oglądać czy grać w grę. Istnieje cały międzynarodowy rozbudowany system ostrzegania dorosłych przed tym co jest nieodpowiednie dla dzieci. W niektórych przypadkach możliwe jest nawet ukaranie dorosłych narażających dzieci na kontakt z przemocą w filmie. Do tego kultura popularna niesłychanie często jest przywoływana w kontekście wydarzeń które trudno wyjaśnić. Strzelanin, przejawów przemocy, pobić czy użycia broni. Przez lata ilekroć ktoś w Stanach wyciągnął broń a był młodym człowiekiem, natychmiast mówiono o zgubnym wpływie gier komputerowych. Dziś niekoniecznie mówi się zawsze o grach (choć ten element też się powtarza) ale narzekania na kulturę,która sprzyja takim zachowaniom są dość powszechne. A to z kolei prowadzi do refleksji nad tym jak jeszcze bardziej zacieśnić ochronę widzów. Na pudełkach filmów anglojęzycznych mamy już niemal litanię szkodliwych elementów produkcji.
Problem w tym,że to zupełnie jak wtedy kiedy nie chciano sprzedać zwierzowi zapałek. Kiedy zwierz miał jakieś 13-14 lat poszedł do sklepu po zapałki. Zwierz nigdy nie wyglądał szczególnie staro i poważnie ale mając te wczesne naście lat wyglądał niesamowicie dziecinnie. Pani w sklepie odmówiła zwierzowi sprzedaży zapałek, twierdząc że ma przyjść z osobą dorosłą. Zwierz poszedł wtedy do domu i poinformował o tym swoją matkę, która o mało nie padła z ataku śmiechu. Widzicie nie chodziło tylko o to, że zwierz swobodnie mógł dosłownie wszędzie indziej kupić zapałki. Było to tuż po wakacjach w czasie których zwierz kupił sobie nóż. Taki motylek którym zwierz lubił się bawić (nadal lubi, noże są świetne). Zwierz jako dziecko przezorne i koszmarnie zapominalskie chodził (wbrew szkolnemu regulaminowi) z nożem w plecaku chyba przez trzy miesiące. Oczywiście nikomu nic nie zrobił, ale stanowił potencjalnie większe zagrożenie niż gdyby miał zapałki. Zwłaszcza, że jego zapędy piromańskie były niewielkie. Z kulturą jest dziś podobnie. Za wszelką cenę walczymy by nie dać ludziom do ręki zapałek a jednocześnie bez zastanowienia sprzedajemy im noże. Jasne – kultura popularna powinna znajdować się pod pewnym nadzorem i jasne – nie należy uważać że każde granice są do przekroczenia. Co nie zmienia faktu,że wokół nas dzieją się rzeczy zdecydowanie bardziej niepokojące. Zjawiska, które naprawdę zmieniają nie tyle nas samych co całe społeczeństwo. Byłoby dobrze zwrócić uwagę,na to zagrożenie za nim będzie za późno.
Magazyn People nie chciał pokazać zwierzowi filmiku z chińskiego centrum handlowego bez poinformowania go, że produkcja może zwierza zaniepokoić. I rzeczywiście zaniepokoiła mimo że zwierz nie kliknął na link. Bo tak naprawdę, tego filmiku nie powinno być w sieci, w wiadomościach, na stronie plotkarskiego magazynu. Powinien być w aktach sprawy, być może na szkoleniach dla konserwatorów schodów ruchomych. Podobnie filmik z bójki w tramwaju. Ten powinien trafić na policję, może do poszkodowanych. I tyle. Nie poddawajmy się złudzeniu, że te materiały sprawiają że wiemy więcej o świecie. Żeby wiedzieć więcej o świecie wcale nie trzeba oglądać filmików. Chcecie Chiny? Znajdźcie choć jeden program który wyjaśni wam dlaczego kryzys na tamtejszej giełdzie może dotknąć nas wszystkich. Chcecie wzrastającą przemoc wśród młodych kobiet? Poczytajcie sobie o tym co na ten temat piszą badający sprawę od lat socjologowie. Chcecie się dowiedzieć jak wygląda terroryzm państwa islamskiego. Wysłuchajcie relacji tych którym udało się uciec. Zwierz zapewnia was, że emocje jakie przeżyjecie będą nie mniejsze niż w czasie oglądania wszystkich tych nagrań. Tylko zamiast widzieć mniej, zobaczycie więcej. I tak będzie wielce prawdopodobne, że wywoła to w was niepokój i niepożądane reakcje. Ale to jest cena warta tego by ją zapłacić. Za wiedzę. A nie jej złudzenie.
Ps: Zwierz przywołał TVN jako przykład bo akurat widział ten filmik wczoraj na tym kanale ale musi stwierdzić, że żadna ze stacji informacyjnych nie jest pod tym względem bez skazy i co więcej nie jest to kwestia wyłącznie stacji polskich ale w ogóle międzynarodowa.
Ps2: Dla tych którzy zastanawiają się dlaczego zwierz napisał o tym na blogu – głównie ze względu na dysproporcję w traktowaniu wytworów kultury a tych pozornych informacji. Poza tymczasem zwierz lubi skorzystać z tej najszerszej istniejącej definicji kultury co pozwala mu pisać prawie o wszystkim
Ps3: Zwierz obejrzał wczoraj Wet Hot American Summer i wiecie co – kurczę strasznie mu się podobało. Zwierz strasznie się cieszy na zrealizowany mini serial Netflixa.