Hej
Zwierz napisał pod koniec poprzedniego wpisu że dziś niespodzianka i natychmiast tego pożałował. Chciał bowiem zaznaczyć że jako iż nasz poprzedni cykl się skończył nie będziecie wiedzieć co dziś we wpisie. No ale obawia się że nastawiliście się na coś specjalnego tymczasem zwierz nic specjalnego nie ma wam dziś do zaoferowania. Wręcz przeciwnie atakowany ze wszystkich stron Oscarowymi przewidywaniami i wywiadami mądrych krytyków narzekających że to nie święto kina ale komercji że postanowił dziś nieco odpocząć od wielkiego kina nagród i wrócić do korzeni czyli rozważań na temat seriali telewizyjnych. Otóż nie dawno zwierz zorientował się że już od dłuższego czasu jego ulubione seriale ( a nawet nie koniecznie ulubione ale oglądane regularnie) nie są o tym o czym były kiedy zaczął je oglądać. Na przykład ” Grey’s Anatomy” zaczynało się jako historia kilkorga stażystów na chirurgii i ich drodze ku zostaniu Chirurgami. Dziś kilka lat później zwierz zorientował się, że połowa bohaterów o których opowiadał serial już w nim nie gra zaś bohaterowie zeszli nieco na dalszy plan podobnie jak ich medyczne wybory i w sumie serial zamienił się w lekko telenowelowy serial o pracy w szpitalu. Podobnie ” Gossip Girl” gdzie punktem wyjściowym były intrygi snute przez uczniów jednej z prestiżowych szkół średnich dla dzieci bogatych rodziców. Jednak szkoła dawno się skończyła i teraz zrobił się to serial o grupie młodych ludzi którzy mają zaskakująco duże wpływy jak swój wiek ( serio zachowują się tak że zwierz czasem się zastanawia czy autorzy scenariusza nie powinni zastanowić się nad zdrowiem psychicznym swoich bohaterów). Czy ktokolwiek jeszcze pamięta że „House” był serialem o medycznych przypadkach rozwiązywanych przez genialnego diagnostę a nie serialem o genialnym diagnoście z medycznymi przypadkami w tle? Drobna różnica a jednak w przypadku zwierza zaowocowała decyzją o tym by zakończyć swoją przygodę z najpopularniejszym serialem na świecie. Zwierza wszystkie te rozmyślania naszły z okazji premiery pierwszego sezonu Glee w polskojęzycznej filii stacji Fox ( nie regulujcie odbiorników większość z was moi drodzy czytelnicy zapewne i tak nie ma dostępu do tej stacji)- otóż ten serial dokonał chyba najszybszego skrętu w historii. W pierwszym sezonie ( bardzo dobrym i sympatycznym) był to serial zgodnie z nazwą o szkolnym chórze, ale już w drugim sezonie ( zdaniem zwierz bez porównania gorszym) stał się to pozbawiony pierwotnej ikry serial o uczniach szkoły średniej którzy od czasu do czasu zaczynają śpiewać. Co więcej gdzieś tam rok temu kiedy Glee po raz pierwszy pojawiło się na antenie zwierz przewidywał, że będzie to produkcja od dość krótkim żywocie ( tak zwierz niekiedy wykazuje się niesłychaną umiejętnością przewidywania popkulturalnej przyszłości) Zwierz nie ma złudzeń – zmieniający się na przestrzeni lat charakter serialów wynika z jednej z najbardziej szkodliwych klątw dzisiejszej telewizji. Nieumiejętności kończenia. Otóż prawda jest taka że jakieś 80% seriali które zmieniają charakter powinny po prostu zniknąć z anteny u szczytu swojej popularności kiedy jeszcze opowiadały o tym o czym założyli ich twórcy. Wymagało by to jednak by uznać że niekiedy warto zakończyć fabułę nawet wtedy kiedy cieszy się wysoką popularnością. To co było możliwe jeszcze kilka lat temu kiedy po dziesięciu sezonach ” Przyjaciele” schodzili z anteny mimo bardzo wysokiej oglądalności dziś wydaje się jednak tylko pobożnym życzeniem ( czy tylko zwierzowi wydaje się że np. ” Dwóch i pół” powinno zejść z anteny zanim Charlie Sheen się zbiesił?). No ale na to nikt się nie zdecyduje co jest w sumie dość logiczne. Szkoda tylko że po kilku sezonach oglądania serialu człowiek uświadamia sobie że nie ma w nich już nic z tego co przyciągnęło ich do pierwszych sezonów ( nie dawno zwierz przypomniał sobie że w pierwszym sezonie Gotowych na wszystko chodziło o jedną smutną gospodynię domową która popełniła samobójstwo – to był ciekawy punkt wyjścia do serialu który już dawno przekroczył granice zdrowego rozsądku). Możecie stwierdzić że zwierz się czepia i może przestać oglądać serial w każdej chwili. Nazwijcie zwierza staromodnym ale on lubi wiedzieć jak to wszystko się skończyło – zwłaszcza jeśli zainwestował w nią kilka lat. No ale o braku prawdziwych zakończeń serial zwierz mógłby napisać osobny wpis. W każdym razie kiedy zwierz próbuje opowiedzieć komuś o kim jest serial jaki właśnie ogląda zastanawia się czy powinien mówić jak wszystko się zaczęło czy jak wygląda kilka lat później. Tak więc może lepiej nie pytajcie zwierza o czym są jego ulubione seriale bo się zatnie i będzie się godzinami zastanawiał co wam powiedzieć.
To tyle na dziś. Zwierz oczywiście nie pójdzie dziś spać. Będzie siedział od godziny 1 w nocy do jakiejś 7. Tak zwierz wie że to odrobinę szalone ale ” w tym szaleństwie jest metoda”
ps: A skoro jesteśmy przy Oscarach zwierz bardzo poleca wam wejść na youtube i obejrzeć sobie Oscar Roundtable – to nagrywany przez Newsweeka panel z aktorami nominowanymi do Oscara w danym roku – to bardzo fajne nie standardowe wywiady bo niekiedy aktorzy są bardziej zainteresowani rozmawianiem między sobą niż zadawanymi pytaniami. W tym roku np. lwią część dyskusji zajęła rozmowa o dzieciach i urlopach macierzyńskich ( Natalie Portman jest w ciąży, Nicole Kidman ma nowiutkie dziecko a Anette Bening wychowała czwórkę i zawsze lubi sobie porozmawiać). To jedno z niewielu około Oscarowych wydarzeń które jest jakoś tak pozbawione nadęcia. Zwierz bardzo poleca.