Hej
Oto z dawna zapowiadana notka o Thorgalu. Każdy z nas ma w swoim życiu moment w którym wie że jakaś książka, jakiś film czy jakiś komiks będzie miał dla niego znaczenie nie tylko ze względu na treść ale także na wspomnienia jakie ze sobą niesie. Jeśli chodzi o Thorgala to ten komiks zawsze przypomina mi moje dzieciństwo i to dzieciństwo tak dalekie że aż sama się sobie dziwię. Pamiętam jak tom z opowiadaniem “Metal który nie istniał” czytał mi dziadek ( który osobiście zna rysownika serii) kiedy miałam 4 czy 5 lat. Strasznie się wtedy bałam tego komiksu ale to jedno z najbardziej żywych wspomnień z dzieciństwa. Z resztą co ciekawe wspomnienia z innych wakacji z dziadkami też koncentrują się wokół czytania w kołko tych samych tomów w małej lokalnej bibliotece z niewiadomych przyczyn świetnie zaopatrzonej w komiksy. Być może właśnie wtedy narodził się zwierz popkulturalny zafascynowany komiksami. Thorgal jako taki co arcydzieło — oczywiście są gorsze i lepsze zeszyty ale sam pomysł połączenia sf, fantazy i absolutnie realnego potraktowania mitologii skandynawskiej zaowocował czymś niezywkłym. Thorgal to postać której nie sposób nie lubić — szczery, honorowy, porządny od dziciństwa zakochany w jednej kobiecie a przy tym człowiek o wielkim sprycie i niesamowitych wręcz umiejętnościach strzeleckich. Co więcej przez lata udawało się na jego drodze postawić wiele innych ciekawych postaci i obwieść niepokojonego przez Bogów i własne przeznaczenie wikinga przez dosłownie cały świat ( był nawet w Ameryce środkowej). Ci którzy czytają Thorgala od dobrych dwudziestu lat mogą bez problemu wskazać swoje ulubione zeszyty i postacie ( osobiście zwierz uwielbia bardzo podobnych do siebie Łuczników i Barbarzyńce). Jednak po latach rysowania przygód Thorgala scenarzysta słusznie zauważył iż historia musi dobiec końca. Początkowe założenie było dość proste — dzielnego i pięknego Thorgala miał zastąpić jego syn Jolan ( którego ja nigdy nie umiałam polubić) — który miał wyjść w świat by przeżywać własne przygody. Historie o Jolanie prowadzić miał już inny scenarzysta zaś sam Rosiński postanowił zmienić sposób rysowania ( co z resztą nie dziwi bo jego wcześniejsza współpraca z nowym scenarzystom Sante — Tajemnica Hrabiego Skarbka wyróżniała się tym nowym malarskim stylem ilustrowania). Pierwszy zeszyt nowej serii okazał się chyba dla wszystkich klapą więc Thorgal powrócił jako drugi równorzędny bohater. I tu sprawy zaczęły się komplikować. Każdy czytelnik może powiedzieć że nie ma nic smutniejszego niż obserwować jak jego ulubiona seria komiksowa traci ikrę jak bohaterowie zmieniają charakter — tak niestety stało sie z Thorgalem — od dobrych paru zeszytów trudno w nowym Thorgalu odnaleźć tego starego — uwielbianego przez wielu czytelników. Szkoda bo wydaje się że właśnie Thorgal był idealną odpowiedzią Europy na komiksy zachodnie — wymagający od widza inteligencji i wiedzy ( bez podstawowej wiedzy o mitologii skandynawskiej komiks może być nie zrozumiały), rysowany dojrzałą kreską a jednocześnie zabawny wciągający i pełen przygód. Co więcej fakt że rysownikiem jednego z najlepszych komiksów europejskich jest Polak czyniło z Thorgala przedmiot dumy narodowej. Dziś kiedy zaczyna się od czasu do czasu pobąkiwać o ekranizacji wielu fanów zaczyna się poważnie bać że z Thorgala już nic nie zostanie — bowiem by dobrze nakręcić ekranizację akurat tego komiksu potrzeba olbrzymich pieniędzy, świetnego castingu i jeszcze raz olbrzymich pieniędzy których zapewne w Europie nie ma. I tu pojawia się dość ciekawy problem który nie dotyczy tylko Thorgala ale także wielu innych podmiotów kultury popularnej. Czasem kiedy coś uwielbiamy, kiedy coś nam się podoba i kiedy naprawdę nie mamy dość wcale nie chcemy by twórcy kontynuowali swoje dzieło za wszelką cenę. Gdyby Thorgal skończył się parę zeszytów temu zwierz prawdodpobnie nigdy nie powiedział by ani jednego złego słowa o serii, gdyby kilka seriali skończyło się wcześniej pozostały by w sercu zwierza jako genialne ( smutny przykład Housa), gdyby niektóre filmy nie miały kontyynuacji ( Piraci z Karaibów) wszyscy by je kochali. No ale kontynuacja to dziś obowiązek i nikogo nie obchodzą fani którzy wolą widzieć swojego bohatera pogrzebanego niż całkowicie odmienionego.
Ps: Zwierz wczoraj znów bywał. Bywał na pokazie nowego serialu HBO Zakazane Imperium. Jeśli nie widzieliście koniecznie włączcie telewizory 10 stycznia 2011 — świetny serial zrobiony za olbrzymie pieniądze a pierwszy odcinek wyreżyserował sam Scorssese. Całość zaczyna się w dniu w którym wprowadzono prohibicję i jest kręcony z punktu widzenia tych którzy jako pierwsi zdecydowali się walczyć z tą nową smutną ustawą.