Hej
Zwierz właśnie orzekł że znalazł pewną sferę naszego życia w której popkultura wywiera co raz większy wpływ. Otóż jest to randkowanie. Ogólnie nasza kultura pozwala nam w tej materii na olbrzymią swobodę – spotykać się można z przedstawicielami płci przeciwnej w celach romantycznych ile razy się chce, można do nich dzwonić, zapraszać, można za siebie płacić lub nie , można się całować na dowolnej randce i przespać się na dwudziestej lub drugiej. Innymi słowy – jeśli on do nas nie dzwoni możemy zastanowić się jakieś trzydzieści minut i w końcu do niego zadzwonić nie łamiąc przy tym jakiejś strasznej zasady. Jedyne co jeszcze uznajemy za rzecz unormowaną to kto kogo zaprasza – pod tym względem wciąż życie jest trudniejsze dla mężczyzn którzy muszą zebrać się na odwagę i zaprosić dziewczę na spacer randkę itd. Tymczasem kultura amerykańska którą poznajemy za pośrednictwem popkultury jest pod tym względem zdecydowanie bardziej sformalizowana. Z góry wiadomo do kogo i kiedy można zadzwonić, co można powiedzieć, kto za co powinien płacić, kto kogo odprowadzać kiedy wolno się całować czy się ze sobą przespać. Ile razy oglądaliście film czy czytaliście książki w których bohaterka przeżywała męczarnie bo on nie dzwonił choć według zasad powinien a ona nie mogła zadzwonić do niego ponieważ na to nie pozwalał randkowy kodeks. A wciąż przewijający się przez różne wytwory popkultury wątek trzeciej randki na której teoretycznie można już się przespać ( czy nawet powinno się pójść do łóżka) co wywołuje lęk u obu osób które wcale nie mają na to szczególnej ochoty. Nie mówiąc już o tym że do pewnej ilości spotkań nikogo w potencjalnym związku nie obowiązuje wyłączność czyli można nie tylko się spotykać z innymi ludźmi ale też z nimi sypiać. Bohaterki filmów seriali i książek zawsze bardzo dokładnie wiedzą ile randek jest już za nimi i dzięki temu określają swoją pozycję w związku i zaangażowanie partnera. Zwierz dostrzega że owe strasznie skomplikowane i strasznie sztuczne zasady randkowania powoli przechodzą do naszej kultury – zwierz uważa że to zjawisko raczej szkodliwe bo w kwestiach stosunków damsko męskich duża ilość zasad zachowania raczej komplikuje rzeczy z natury dość proste. Z drugiej strony zwierz rozumie że w naszym społeczeństwie w którym znalezienie sobie drugiej połówki robi się chyba co raz trudniejsze pewne zasady mogą zaoszczędzić mnóstwo czasu. Zwierz musi jednak stwierdzić że niezwykle popularny w popkulturze obraz kobiety która następnego dnia po randce nerwowo co chwila spogląda na telefon przerażona tym że minęła już odpowiednia ilość godzin a on nie dzwoni przeraża zwierza. Zwierz bowiem wie że przedstawiciele płci przeciwnej mają koszmarną skłonność do nie liczenia się z tego typu zasadami i jeśli się do nich nie zadzwoni to oni nie odezwą się nigdy nawet jeśli się właśnie zakochali.