Zwierz non stop odpowiada na pytania dotyczące seriali – głównie ludzi pytają zwierza jakie seriale widział – z wiarą, że zwierz poświecił ich ulubionej produkcji choć chwilę czasu. Zwierz jednak – ku zaskoczeniu i zmartwieniu części czytelników, wcale nie ogląda wszystkich seriali. Oto lista tych których nie ogląda, a może powinien.
Mój ukochany gif z Portlandii. Zwierz go umieszcza bo przez całe lata Doctor Who był na samej szczycie tej listy seriali których nie ogląda zwierz
Vikings – teoretycznie serial ma wszystko czego zwierz szuka w produkcjach telewizyjnych. Nie patrzy się na obsadę nie miło, do tego dzieje się w przeszłości i jeszcze ma niestandardowe postacie kobiece. Kto by nie chciał zobaczyć takiego serialu? Zwierz zadał sobie to pytanie kiedy obejrzał kilka pierwszych odcinków. Wszyscy mu produkcję polecali zapewniając że to coś idealnie dla zwierza. Niestety okazało się, że przy całej miłości dla samego konceptu serialu coś zwierzowi nie zagrało i skończył na tych pierwszych odcinkach. Co więcej nigdy potem nie ciągnęło go do tego by nadrobić produkcję.
Z tego co zwierz rozumie omiają go całe hordy pięknych wikingów i ich dzielnych towarzyszek
Better Call Saul – teoretycznie wypada obejrzeć ten spin off Breaking Bad. To jeden z tych seriali, który nawet jeśli byłby nie dobry wszyscy powinni zobaczyć, by móc się następnego dnia rano chwalić w pracy co widzieli. Zwierz jednak nic nie poradzi, mimo zaufania dla stacji i nazwisk twórców – zwierz nie był sobie w stanie wyobrazić nudniejszego serialu. Zresztą w ogóle o ile zwierz ma nieskończone pokłady cierpliwości do filmów na tematy mało go interesujące o tyle związać się z serialem który potencjalnie wydaje się nudny? To trochę dla zwierza za dużo.
Rzadko serialowe spin offy mają dobre recenzje – tym większe wyrzuty sumienia zwierza który nawet nie chce się za serial brać taki jest leniwy
Jane the Virgin – ciekawa sytuacja. Zwierz nigdy nie miał ochoty oglądać tej amerykańskiej wariacji na temat telenowel która jednocześnie rozkładałaby schemat na czynniki pierwsze i radośnie z niego korzystała. Jednak serial został Złoty Glob i zwierz usiadł przed telewizorem. I co się okazało? Że serial nie jest zły ale zupełnie zwierza nie bawi. Od chwili obejrzenia tych kilku pierwszych odcinków zwierz regularnie próbuje do serialu wrócić i za każdym razem jest zaskoczony jak bardzo nie bawi go ta chwalona produkcja. Może do tego trzeba mieć serce którego – jak wiemy, zwierz nie ma.
Zwierz zaczął serial i powie wam szczerze, ani przez chwilę nie czuł potrzeby włączenia kolejnego odcinka
The Americans – jeden z największych wyrzutów sumienia zwierza – serial który wydaje się wymarzoną produkcją dla zwierza. Rosyjscy szpiedzy udający zwykłą amerykańską rodzinę w Waszyngtonie w latach 80? Serio pomysł brzmi jak „zróbmy przynętę na zwierza”. Do tego w rolach głównych występują bardzo lubiani przez zwierza Matthew Rhys i Keri Russel. Serio, zwierz próbował do tego serialu podejść kilka razy i za żadnym nie był się w stanie wciągnąć, a przynajmniej zainteresować do tego stopnia by pamiętać że powinien obejrzeć następny odcinek. Co nieco utrudnia śledzenie serialu.
Wielki wyrzut sumienia zwierza. Powinien przecież kochać ten serial a nie go ignorować
Elementary – zwierz ma z tym serialem olbrzymi problem. Podobają mu się wszystkie gify i cytaty na jakie się natknął, podoba mu się obsada, nawet te kilka odcinków które widział całkiem mu się podobało. Elementary to naprawdę fajny, oryginalny i inteligentny procedural. I nawet ma obowiązkowego (i to nie byle jakiego) Brytyjczyka. Dlaczego zwierz nie jest się w stanie do końca przekonać i wciągnąć? Chyba jednak przeszkadza mu że tą fajną historię próbuje się jakoś podpisać pod Sherlocka Holmesa. Nie chodzi nawet o serial BBC, ale w ogóle – to byłoby o tyle lepsze gdyby inaczej nazwać bohaterów. Zwierz ma z tym spory problem i dlatego Elementary ceni na odległość.
Jak ktoś mi nagra wersję gdzie zmienią bohaterowi nazwisko to zwierz będzie pierwszą fangirl
Outlander – no tu już zwierz powinien się tarzać bo i melodramat i w Szkocji. Przecież wszyscy wiecie, że zwierz właśnie szaleje na punkcie melodramatu w Kornwalii. Ale Outlander kompletnie zwierza nie porwał. Być może w nieczułym sercu waszego blogera istnieje miejsce tylko na jedną melodramatyczną opowieść na raz. Być może do szału doprowadziły mnie pierwsze odcinki w których bohaterka zajmowała się głównie zszywaniem i składaniem swojego podatnego na urazy Szkota. Wydaje się jednak, że mimo iż zwierz ma w sobie pewne zrozumienie dla melodramatyzmu to jednak historia dzielnej pielęgniarki przeniesionej w czasie by składała do kupy dzielnych i pięknie zbudowanych Szkotów to jest o ten krok za dużo.
Niby zwierz chce od serialu Brytyjczyka ale najwyraźniej nawet duże ilości Szkotów na raz czasem nie wystarczą
Once Upon a Time – powinniście dostrzec, że zwierz ma słabość do baśniowych opowieści w wydaniu Disneya. Zwłaszcza do tych aktorskich (nie na temat – czy wyście widzieli obsadę Pięknej i Bestii? Brzmi jak najlepszy zestaw aktorów od dawna). Dlaczego zwierz nie zdecydował się obejrzeć Once Upon a Time? Prawdę powiedziawszy już nie pamięta. Prawda jest taka, że serial nie wydawał mu się szczególnie atrakcyjny (i chyba jego premiera zbiegła się z jakąś inną co sprawiło, że zwierz wybrał inny serial). Teraz zwierz musi się jednak przyznać, że serial śledzi tylko w sposób dość ekscentryczny. Otóż widział chyba wszystkie zdjęcia w których wystąpił Hook. Cóż to jest dopiero ekscentryczne nie oglądać serialu ale oglądać wątek jednej postaci. Co bywa zabawne. Nie mniej myśl że zwierz miałby teraz serial w całości nadrobić wydaje się nadmiernym wysiłkiem wobec ciągłego niedostatku czasu. Kto wie może kiedyś?
Jeden wątek serialu zwierz zna bardzo dobrze. Zupełnym przypadkiem ;)
Agents of S.H.I.E.L.D – to jedna z najdziwniejszych pozycji na tej liście. Zwierz z uporem lepszej sprawy ogląda wszystkie filmowe adaptacje komiksów, nawet te mniej udane a w przypadku tego serialu – z dobrym scenarzystą i silnym związkiem z filmowym MCU zupełnie się poddał. Dlaczego? Zwierz nie będzie ukrywał. Straszliwie go ten serial znudził. Ziewanie nad serialem rozrywkowym nie ma sensu i naprawdę jest stratą czasu. Po kilku odcinkach zwierz przestał więc oglądać. Inni widzowie mówią że im dalej tym lepiej ale zwierz też nie lubi się w przypadku seriali przebijać przez nudę by gdzieś tam na końcu dostrzec światełko interesującego serialu. Zresztą – co ciekawe – do Daredevila żaden serial o super bohatera zwierza naprawdę nie kupił (nawet Agent Carter zwierz oglądał ze sporo mniejszym entuzjazmem).
Dobry scenarzysta, humor, MCU… a zwierz ziewa. Bywa.
Gra o Tron – powiedzieć że zwierz nie ogląda serialu to dużo, powiedzieć że ogląda to też przesada. Zwierz widział chyba większość odcinków serialu choć nie koniecznie po kolei. Na pewno zna fabułę każdego z nich dzięki streszczeniom swego ojca. Pierwszy odcinek drugiego sezonu widział chyba trzy razy, podobnie jak jeden z odcinków sezonu czwartego. Innymi słowy zwierz widział od groma odcinków serialu jak na to, że go nie ogląda. Przy czym wskaźnikiem tego jak bardzo zwierz serialu nie ogląda jest to, że właściwie nie czeka na kolejny sezon. Nawet jeśli chętnie nieco wcześniej obejrzy pierwszy odcinek.
Doskonale orientuję się w tym kto kogo i dlaczego. Ale kto zasiądzie na żelaznym tronie? Średnio mnie to interesuje
Shameless US – zwierz nie miałby wielkich wyrzutów sumienia gdyby nie fakt, że ten nagrodzony i doskonały serial niemal na każdym spotkaniu poleca mu Mysza. Dzięki niej zwierz w ogóle spróbował serial obejrzeć i dowiedział się o kilku naprawdę doskonałych wątkach i postaciach. Cóż jednak z tego kiedy ma do serialu olbrzymi emocjonalny dystans co w przypadku tej opowieści wskazuje na to, że zwierz jednak nie jest odpowiednim odbiorcą. Co zwierza dziwi bo teoretycznie taka produkcja powinna mu się podobać i trafić na listę jego ukochanych seriali. Bo niby tam jest wszystko czego chce zwierz. Ale cóż z tego skoro całość nie działa?
Mysza powtarza zwierzowi że to doskonały serial. Zwierz kiwa głpwą ale nie może się zebrać by zobaczyć całość
Walking Dead – zwierz widział dwa pierwsze odcinki serialu. Umarł. Z nudów. Serio zwierz nie pamięta kiedy ostatnim razem tak strasznie nudził się oglądając cokolwiek gdzie ganiały zombie. Jest to zjawisko zaskakujące, zwłaszcza, że zwierz uwielbia słuchać streszczeń kolejnych odcinków i widzi olbrzymi entuzjazm u swoich oglądających znajomych. Do tego serial zawiera jeszcze anglika w roli głównej i jest to anglik miły sercu zwierza (ma też anglików pobocznych). O ile zwierz jest w stanie logicznie sam sobie wyjaśnić dlaczego serial jakoś na niego nie działa, to jest mu trochę przykro z tego powodu. Tak miło byłoby brać udział w tym oczekiwaniu na puentę.
Trupy sobie, zwierz sobie
Person of Intrest – zwierz ma wrażenie, że omija go coś naprawdę fajnego. W sumie nie zna powodu dla którego nie zwrócił uwagi na ten serial. I pewnie nadal nie wiedziałby o jego istnieniu gdyby nie – co tygodniowe i przepełnione entuzjazmem streszczenia jego znajomych. Co więcej są to streszczenia znajomych w któych gust zwierz ufa, a często go podziela. W sumie POI (zwierz nawet kojarzy skrót co jak wiemy jest pewnym krokiem do rozpoznania serialu jako ważnego) zwierz odkłada na późnej i co raz częściej ma wrażenie, że to później powinno nadejść jak najwcześniej. Zwłaszcza, że wszystkie pochwały pod adresem produkcji zdają się sugerować że to naprawdę idealny serial dla zwierza.
Zwierz ma takie wrażenie że coś fajnego strasznie go omija
Teoretycznie jest jasne, że nie da się oglądać wszystkich seriali. Zwłaszcza jeśli jak zwierz ma się w zwyczaju porzucać produkcje które niekoniecznie nas bawią. Zwierz zresztą już dawno przyjął zasadę że nawet jeśli serial wydaje się jak skrojony pod nas a nie bawi to nie ma się co kopać z koniem i trzeba powiedzieć dość. Nawet jeśli to bardzo popularna i szanowana produkcja. Różnica między zwierzem a wieloma widzami polega jednak na tym, że w przypadki nie oglądanych seriali zwierz też często trzyma rękę na plusie, sprawdzając czy nie zaszły jakieś duże zmiany obsadowe albo… czytając recenzje kolejnych odcinków. Może się to wydawać dziwne ale zwierz nawet bawi czytanie kolejnych recenzji odcinków Żywych Trupów. Nawet całkiem nieźle orientuje się co dzieje się w serialu. Jasne w idealnym świecie blogerzy tacy jak zwierz mieliby dobry trwające 48 godzin i urlopy serialowe. Ale życie zwierza jest cudownie banalne i musi wybierać. I tylko czasem patrzy na to czego nie ogląda i trochę się dziwi.
Ps: Jej jaki Daredevil jest dobry. Ja chcę jeszcze raz!
Ps2; Dziś zwierz idzie na nagranie do telewizji. Trzymajcie kciuki. Kiedy będzie emisja to wam zwierz powie.