Hej
Zanim wymyślono telewizję, zanim wymyślono internet zanim wymyślono przenośne odtwarzacze muzyki i okrągłe płyty z zapisem cyfrowym ludzie słuchali radia. Praktycznie wszyscy słuchali radia. Ci których nie było stać na cudowne nowiutkie radio marki Philips robili własne z części sprzedawanych do samodzielnego montażu ci naprawdę ubodzy i naprawdę niesprawni manualnie mogli wynajmować odbiornik za grosze. Radio powinno zniknąć ale nie zniknęło. Wciąż działa i o dziwo ma się całkiem dobrze – to stare medium znalazło dla siebie miejsce w internecie i w twoim telefonie komórkowym i w niemal każdym samochodzie. Oczywiście radio to medium średnio dochodowe – reklamodawców coraz mniej a stacji coraz więcej – jest kilka stacji będących częścią wielkich koncernów medialnych ale małe radio nie ma się szansy przebić w szerokim eterze. To denerwuje reporterów z Gazety Wyborczej – twierdzą oni że w Eterze nie musi lecieć zawsze to samo i co z tego że 80% ludzi lubi słuchać tego co już znają skoro pozostaje jeszcze 20% malkontentów którzy zamiast wielkich hitów chcieli by słuchać czegoś nowego i ambitnego. Muszę przyznać że te narzekania mnie zdziwiły. Skoro większość ludzi lubi słuchać tego co znają co są zadowoleni z tego co jest w radiu. Zarzut że nikt już dziś się nie bawi przy radiu jest idiotyczny – oczywiście że nikt nie bawi się przy radiu- wszyscy bawią się przy swojej olbrzymiej playliście zpiraconych utworów z internetu – ot cała tajemnica. A co z radiami dla nielicznych? Cóż internet pełen jest małych stacji radiowych które puszczają wszystko poza komercyjną muzyką, nie można też zapomnieć o stacjach państwowych, tych z muzyką klasyczną i tych z jazzem. No ale wygląda na to że to za mało. Niemniej mnie to nie dziwi- ale wygląda na to że walka z wiatrakami nie jest tylko popularnym motywem literackim ale zadaniem części dziennikarzy.